More

    DBF#2: Zanim zaczniesz planować promocję w sieci. Krok pierwszy.

    Wiele osób chcąc rozpocząć czy to pozycjonowanie swojej strony w wynikach wyszukiwania Google, reklamę za pośrednictwem Google Ads czy też kampanię w mediach społecznościowych na początkowym etapie szuka informacji na ten temat, robi „rozeznanie rynku” czy zbiera oferty. Ważnym elementem mojej pracy jest właśnie pierwszy kontakt np. z przedsiębiorcami, którzy zwracają się z prośbą o przybliżenie danego tematu, szukają pomocy w zakresie przygotowania strategii czy chcą oszacować koszty inwestycji w SEO czy SEM.

    I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że często na etapie poznawania potrzeb klienta i jego produktu (usługi) dochodzimy do tego, że właściciel danego biznesu (np. poprzez swoją stronę internetową) nie do końca precyzyjnie jest w stanie wskazać mocne strony tego, co oferuje, nie zawsze mówi wprost o tym co wyróżnia jego produkt, jakie problemy rozwiązuje i dlaczego warto sięgnąć właśnie po jego ofertę.

    Tym samym, zanim zaczniemy projektować strategię, definiować cele i zastanawiać się jak dotrzeć do potencjalnych klientów musimy zrobić krok w tył i skupić na znalezieniu odpowiedzi na kluczowe pytania, które będą definiowały nasz produkt (bądź usługę), sprawiały, że łatwiej będzie nam kreować komunikację, trafiać do właściwych odbiorców, używać precyzyjnie dobranych narzędzi i tym samym zwiększać szansę na powodzenie całej kampanii.

    Dzisiejszy podcast dedykuję wszystkim tym osobom, które dopiero planują promocję w sieci, ale również tym, którzy rozpoczęli już swoje kampanie, ale czują, że nie do końca jest to usługa uszyta dla nich na miarę. Zapraszam do wysłuchania kilku wskazówek, przemyśleń i pomysłów na to, co wziąć pod uwagę i na czym się oprzeć 😉

    Do usłyszenia już za chwilę!

    TRANSKRYPCJA

    Cześć. Z tej strony Kasia Baranowska z Fox Strategy. Witam Was serdecznie w drugim odcinku “Dziennika Budowy Firmy” według Fox Strategy. W poprzednim odcinku mieliście okazję wysłuchać Eweliny Podrez, która rozpoczęła ścieżkę biznesową. A dzisiaj ja mam ogromną przyjemność zainaugurować ścieżkę marketingową. Opowiem Wam dzisiaj o pierwszym kroku jaki warto wykonać, zanim jeszcze zaczniecie prowadzić działania promocyjne w sieci. Serdecznie zapraszam.

    Nim przejdziemy do konkretów chciałabym się przedstawić i opowiedzieć skąd wziął się mój pomysł na dzisiejszy odcinek. Nazywam się Katarzyna Baranowska, jestem Managerem ds. SEO i SEM oraz wiceprezesem Fox Strategy. Na co dzień współprowadzę naszą agencję, która pomaga klientom zaistnieć w internecie i promować tam swoje usługi i produkty. Wyrosłam na projektach SEO, czyli tych związanych z budowaniem obecności w bezpłatnych wynikach wyszukiwania Google. I to nimi zajmuję się już od ponad 10 lat. Również wspólnie z klientami układam strategię działania i odpowiadam za realizację poszczególnych składowych, czyli tzw. dowiezienie tego założonego efektu. Dodatkowo, możecie mnie spotkać w Fox Strategy na tzw. pierwszej linii frontu, dlatego że bardzo często zajmuję się badaniem potrzeb klientów. Przeprowadzam taki pierwszy wywiad, poznaję potrzeby, przygotowuję strategię i przedstawiam nasze pomysły na to, jak dotrzeć do celu, jaki chce osiągnąć klient. Nie utożsamiam tego ze sprzedażą – bo moją pracą nie jest promocja i szukanie chętnych na gotowe produkty, tylko pomoc w wyborze optymalnego rozwiązania, który będzie w jak największym stopniu spełniało oczekiwania klienta.

    Wiedza na temat swojej marki

    Jak już niektórzy z Was wiedzą, w Fox Strategy nie mamy handlowców, bo też nie mamy zapotrzebowania na takie stanowisko. U nas to specjaliści, którzy odpowiadają za prowadzenie konkretnych projektów, zbierają od klientów informacje na temat ich potrzeb, tego jakie efekty chcą uzyskać, itd. Po zaawansowanych analizach proponują już konkretne działania i w ten sposób dobierają różne składowe usługi, przedstawiają propozycje, itd. Duża część mojej pracy polega właśnie na tym. Stąd też wziął się pomysł na dzisiejszy podcast, w którym opowiem o tym jaki pierwszy krok warto wykonać, zanim zaczniemy planować promocję w sieci.

    Zdarza nam się otrzymywać pytania o konkretne usługi, o strategie np. promocji i wsparcia sprzedaży produktów w sieci, w których pojawia się np. tylko nazwa domeny, prośba o ofertę i ewentualnie cennik. Albo też podczas rozmów z klientami pytamy o to, co wyróżnia produkty, kto ma być odbiorcą ich komunikacji, co jest celem, jak będziemy go mierzyć, itd. I zapada taka niezręczna cisza. Słyszymy, że w sumie to klient nie do końca jeszcze wie, jeszcze się na tym nie zastanowił, albo czeka na nasze propozycje. Nie chciałabym, żeby ktoś mnie tutaj źle zrozumiał, bo uważam, że rolą specjalisty jest doradztwo, pomoc, pokazanie różnych opcji, plusów i minusów, itd. Chodzi mi tylko o to, że aby obu stronom łatwiej było porozmawiać o tym jak dojść do jakiegoś konkretnego celu, musimy w pierwszej kolejności zastanowić się jakie są nasze mocne strony, dowiedzieć się tego kim są (lub kim mogą być) nasi klienci, poznać rynek.
    Zdarzają się też sytuacje, w których klient wchodzi na nowy rynek z jakąś innowacyjna usługą czy produktem. W tej sytuacji tak naprawdę stajemy przed otwartym polem, które dopiero trzeba zasiać. Jasne jest, że mamy wiele znaków zapytania, ale chodzi jednak o to, by przed rozpoczęciem jakichkolwiek działań, zanim zrobimy ten skok na głęboką wodę, spróbować dowiedzieć się jak więcej na temat tego, gdzie przyjdzie nam później pływać.
    Czy mamy umiejętności w tym zakresie? Co kryje się gdzieś tam w głębinach? Trudno jest rozmawiać o strategii, planować działania i oceniać ryzyko, jeśli tak naprawdę nie znamy swoich mocnych stron. Czyli nie wiemy czym możemy się pochwalić, jaką historię chcemy sobą opowiedzieć, itd. Od klienta, który nie czuje, albo nie ma pomysłu na swój biznes, gorszy jest tylko… sprzedawca – który ma dopiąć X umów w miesiącu i po prostu sprzedać produkt, bez względu na to, czy ktoś go potrzebuje i czy on jest dopasowany do oczekiwań odbiorcy.

    Powody, dla których informacje o Twojej marce są kluczowe

    I tutaj wracamy do głównego wątku, czyli do tego jaką lekcję musimy odrobić zanim zaczniemy rozsyłać zapytania do agencji i zbierać oferty. Dlaczego ten pierwszy krok jest tak ważny? Przede wszystkim dlatego, że jeśli zastanowimy się tak naprawdę co chcemy sobą opowiedzieć, do kogo chcemy dotrzeć, co mu pokazać, wtedy łatwiej, albo precyzyjniej będziemy mogli dobrać konkretne narzędzia. A to z kolei pozwoli nam zaoszczędzić budżet. Dlaczego? Między innymi dlatego, że jeśli zawęzimy sobie naszą grupę docelową, w pewnym sensie łatwiej będzie nam do niej dotrzeć. Będziemy mogli wykorzystać te media i te kanały, z których korzystają nasi potencjalni klienci, Jednocześnie, będziemy w stanie wykluczyć te grupy, w których znajdują się osoby, które nie są naszymi klientami. Ponownie – oszczędzamy tutaj czas, energię, środki, żeby niepotrzebnie nie docierać z komunikacją do tych osób, które już na starcie nie będą zainteresowane.

    Drugi ważny powód, dla którego powinniśmy poświęcić sporo czasu na to, żeby snuć te nasze rozważania to to, żeby nie dać się później zmanipulować – czyli nie sięgać po rzeczy, które narzuca nam jakaś agencja, doradca, freelancer, ktokolwiek inny, mówiąc nam: „Wiesz co, Ty się na tym nie znasz, ale spoko, my się tym zajmiemy i na pewno będziesz zadowolony”. Tak jak mówiłam, chodzi tutaj o to, żeby doradzić, pomóc w wyborze, ale nie naciągać. I żeby było to możliwe, to Ty sam powinieneś wiedzieć czego mniej więcej potrzebujesz, jakie obszary Cię interesują, do kogo chciałbyś trafić. Dzięki temu też zwiększasz swoją szansę na to, że będziesz potraktowany poważnie. Dlaczego? Często maile typu: „Dzień dobry, proszę o ofertę, kropka” mogą być ignorowane, traktowane tak trochę z przypadku. Nie wiemy co stoi za taką komunikacją, czy za nią jest coś obiecującego, czy za nią jest sukces, więc automatycznie do takich zapytań podchodzimy mniej serio, mniej poważnie. Musimy pamiętać o tym, że to my – przedsiębiorcy, tak naprawdę jesteśmy ambasadorami swoich marek. Jeśli nam będzie trudno mówić o tym, co jest w nas wyjątkowego, jakie plusy stoją za naszymi produktami, za naszymi usługami, to trudno będzie przekonać kogokolwiek innego, a zwłaszcza agencję, która będzie miała za zadanie promować nasze produkty, co jest takiego w nas, że warto w nas zainwestować.

    Jest jeszcze jeden argument, który przemawia za konkretną analizą. Finalnie, to Ty będziesz zbierał żniwo i to Twój wizerunek ucierpi w razie jakiegoś niepowodzenia albo wzmocni się, jeśli wybierzesz odpowiednią i spójną strategię. Często mówi się, że „jak Cię widzą, tak Cię piszą”, ale ja uważam, że to przysłowie powinno mieć jeszcze swoje rozwinięcie. Czyli „jak Cię kupują, tak finalnie Cię ocenią”. Warto tutaj pamiętać, że promocja w sieci to jeden z elementów większej całości. A całość musi ze sobą grać. Plus sieć, czyli – czy to kampania SEO, czy SEM, czy reklama w mediach społecznościowych – mają za zadanie uzupełniać, wspomagać, albo też być pierwszym ogniwem. Tak czy inaczej, warto zastanowić się do kogo chcesz dotrzeć. Czy chcesz to robić lokalnie, czy globalnie? Co cię wyróżnia na tle konkurencji? Co sprawia, że Twoja usługa jest wyjątkowa? Jakie problemy rozwiązuje Twój produkt? Poprzez ten dzisiejszy podcast chciałam zachęcić wszystkie osoby, które myślą o rozpoczęciu działań promocyjnych w sieci do tego, żeby zrobić sobie taką listę pytań. Wyjść od tego, żeby zastanowić się krok po kroku nad tymi wszystkimi rzeczami, o których chciałabym zaraz powiedzieć.

    Kim jest Twój klient?

    Punkt pierwszy, z którego startujemy – czyli pytanie do kogo chcesz dotrzeć? Kim w ogóle jest Twój klient? Gdzie bywa, co ogląda, co lubi, co go drażni? I najważniejsza rzecz – jakie ma problemy? I co za tym idzie, czyli krok drugi – jakie Twoja usługa, Twój produkt daje rozwiązania właśnie tego problemu, który ma Twój potencjalny klient? Jakub Cyran na swoich szkoleniach fantastycznie opowiada o tworzeniu tzw. person, czyli właśnie o tym, żeby spróbować sobie wyobrazić i rozpisać co najmniej kilku swoich potencjalnych klientów. Nie chodzi tutaj o to, żeby opisywać ich za pośrednictwem cech demograficznych, czyli płeć, wiek, itd. Chyba, że to jakoś determinuje strategię i wpływa na finalną koncepcję naszego produktu, ale raczej chodzi mi tutaj o skupienie się na tym, co naszego klienta wyróżnia. Gdzie on bywa, co go interesuje, jak spędza czas, co jest dla niego ważne, czego nie lubi, za czym przepada, itd. Dzięki temu, że wyjdziemy od identyfikacji potrzeb, o wiele łatwiej będzie nam zaproponować konkretne rozwiązania, które będą w stanie je zaspokoić. Bo nie sztuką jest opowiadać o tym, że nasz produkt spełni Twoje oczekiwania, nasz produkt jest dla Ciebie, kup i na pewno będziesz zadowolony, tylko o to, żeby podkreślić te unikalne wartości i te wartości dodane, które stoją za naszym produktem, za naszą usługą.

    Weźmy może na warsztat przykład, który pojawił się u nas niedawno w jednym z zapytań ofertowych. Chodzi mi o catering dietetyczny. I teraz pytanie – jakie problemy rozwiązuje ten produkt? Oczywiście, możemy powiedzieć wprost: „Słuchaj, nie będziesz głodny”. Ale warto też podkreślić to, że np. dzięki temu oszczędzisz czas, że będziesz mógł jeść smacznie, będziesz mógł jeść wybrane produkty, będziesz mógł dzięki temu zadbać o swoje zdrowie. Możemy też podkreślić to, że wybór jest bardzo, bardzo szeroki, uwzględnia różnego rodzaju preferencje dietetyczne, żywieniowe, itd. Chodzi o to, że po wypisaniu sobie co najmniej kilku takich elementów, mamy już pierwszy wstęp, pierwszy element, na podstawie którego w ogóle możemy zacząć budować dalszą strategię komunikacji i promocji. I teraz kolejne pytanie – „Co Ciebie, albo Twój produkt lub usługę wyróżnia na tle konkurencji?”. Innymi słowy, dlaczego ktoś ma kupić Twoją historię, co w niej jest tak wyjątkowego, że powinna ona przekonać do siebie potencjalnego klienta i być wyróżnikiem na rynku? Nie zawsze też chodzi o to, żeby mówić „Jestem lepszy od innych, bo…”, ale komunikować „Jestem unikalny, ponieważ…”.

    Kim jest Twoja konkurencja?

    I w ten sposób przechodzimy też do innego elementu, czyli do tego kim są Twoi konkurenci? To jest kolejne pytanie, które musimy sobie zadać. Pod pojęciem konkurencji warto rozumieć nie tylko te podmioty, które mają dokładnie ten sam produkt, tą samą usługę , bądź proponują ją w bardzo zbliżonej w formie, ale również zastanowić się czy naszymi konkurentami nie są np. firmy oferujące produkty które są substytutem tego, co proponujemy. Czyli oferują produkty, które można zastąpić, które mają dokładnie taką samą rolę jak nasz. Warto to też pamiętać, że w przypadku działań w sieci konkurencją są nie tylko firmy, które sprzedają czy oferują dokładnie to samo co my, ale również innego rodzaju serwisy, które np. agregują oferty, które mają wbudowane jakieś wyszukiwarki, które gromadzą informacje na tematy bardzo podobne do tych, o których my również opowiadamy. Jeśli wrócimy sobie do przykładu naszej firmy proponującej catering dietetyczny, to tutaj bezpośrednią konkurencją będą nie tylko inne firmy działające na tym samym rynku, na którym działamy, ale również serwisy, które są np. porównywarkami różnych wybranych cateringów dietetycznych pod kątem ich kaloryczności, tego co znajduje się w zestawie, itd. Tutaj też pojawiają się np. serwisy informacyjne czy lajfstajlowe, traktujące o tym, dlaczego warto korzystać z cateringu dietetycznego albo dlaczego nie warto. Są to też wszystkie te miejsca, w których użytkownicy dzielą się swoimi opiniami na ten temat. Chodzi o to, że wszystkie strony internetowe, wszystkie te domeny będą w pewien sposób rywalizowały ze sobą o miejsce w wynikach wyszukiwania. Co oznacza, że jeśli również i my chcemy o te miejsca powalczyć, to wszystkie te wymienione podmioty będą w pewnym sensie stanowiły naszą konkurencję.

    I tutaj dochodzimy do kolejnego pytania, które musimy sobie postawić i na które musimy poszukać odpowiedzi. Trzeba zastanowić się jak to robi Twoja konkurencja. O co chodzi? Warto zastanowić się w jaki sposób nasi konkurenci się promują. Jakie narzędzia, jakie kanały wykorzystują. No i jakie budżety na to przeznaczają. Czasem dobrym pomysłem jest zastosowanie takiego mechanizmu wykluczeń – czyli zastanowienie się czego my nigdy w życiu byśmy nie zrobili. Jaki styl komunikacji kompletnie nam nie odpowiada. W jaki sposób my nie chcielibyśmy się pokazywać, promować. Co nas razi i co jednocześnie może nie wzbudzać zaufania u naszych potencjalnych klientów. Oczywiście, nie chodzi tutaj o to, żeby kopiować czyjąś strategię 1:1. Ma ona rację bytu,  albo przynosi sukces właśnie dlatego, że jest ona dopasowana do konkretnych potrzeb, danej osoby, danej firmy, jej stylu komunikacji, tego w jaki sposób ona chciałaby docierać do potencjalnych klientów. Chodzi tylko o to, żeby zainspirować się, sprawdzić jakie w ogóle rozwiązania przed nami stoją, a z drugiej strony – żeby też nauczyć się czegoś na cudzych błędach. I wyciągnąć na tej podstawie trafne wnioski.

    Jak (i czy w ogóle) komunikujemy nasze przewagi?

    Teraz dochodzimy w sumie do kluczowego elementu. Skoro wiemy już jakie problemy rozwiązuje nasz produkt, dlaczego jest wyjątkowy, co za nim stoi, dlaczego w ogóle klient powinien chcieć go kupić , to musimy zastanowić się nad tym, czy my właściwie komunikujemy o tym wszystkim. Czy faktycznie podkreślamy swoje mocne strony, czy pokazujemy to, co nas wyróżnia. No i pytanie kolejne, które za tym stoi – czy Twoje media są Twoją wizytówką. Co mam na myśli? Czy Twoja strona firmowa, którą będziesz chciał promować i za pośrednictwem której będziesz chciał pozyskiwać klientów, faktycznie spełnia swoją rolę? Czy tamta komunikacja jest spójna? Czy kreujesz się tam w dokładnie taki sposób, w jaki chciałbyś zostać odebrany, widziany, itd.

    Wiemy o tym, że sieć to nie tylko strona internetowa, ale teraz częściej również np. profil na Facebooku, na LinkedIn, na Instagramie. Pytanie – jak tam prowadzona jest komunikacja, co tam jest pokazywane, co tam jest podkreślone. Bowiem wszystkie te elementy, jeśli będą spójne, to będą działały – albo na plus, albo niestety, jeśli będą tam poważne zgrzyty, na pewno będą działały na naszą niekorzyść. Kiedy już odrobiliśmy całą tę ważną lekcję, dopiero w tym momencie warto iść do agencji, zacząć poszukiwać ofert, zacząć zastanawiać się nad tym, jak strategia promocji w sieci powinna wyglądać.

    Dopiero w tym momencie możemy zwrócić się do konkretnej firmy, do specjalisty, do freelancera i powiedzieć wprost „Jestem, wiem czego mi potrzeba i potrzebuję waszego wsparcia w zakresie tego i tego”. W takiej sytuacji, agencja czy specjalista może powiedzieć „Ok, nie ma sprawy. Mamy propozycję x, y, z, do przemyślenia jest to i to”. Można wtedy powiedzieć wprost: „Mamy obawy co do tego, że działania takie i takie mogą okazać się mało efektywne. W związku z tym, warto zastanowić się jeszcze nad tym, nad tym i nad tym”. Jeśli mimo wszystko, dalej macie jeszcze jakieś wątpliwości to też śmiało możecie przyjść do agencji i powiedzieć „Słuchajcie, jestem. Zastanówcie się wspólnie ze mną co możemy zrobić, by udało się zrealizować to i to. Pomóżcie mi dotrzeć do takiej i takiej grupy, która ma takie i takie oczekiwania”.
    Możecie też powiedzieć wprost „Moja konkurencja promuje się w taki i taki sposób, w mojej ocenie jest to efektywne. Sprawdźcie czy faktycznie tak jest, pomóżcie mi wykreować moją własną strategię, która będzie spójna z tym, co jest dla mnie ważne – z moimi wartościami, z tym w jaki sposób chciałbym do ludzi docierać i co chcę im powiedzieć”. Z jednej strony, najgorszą możliwą sytuacją i koszmarem każdego specjalisty jest potencjalny klient, który przychodzi i mówi, że „chce postawić taki serwis jak Allegro i w taki sposób promować swoje produkty”. Albo inna sytuacja, będę się tutaj posiłkować przykładem, który wskazał Miłosz Brzeziński w podcaście u Marka Jankowskiegoprzykład produktu jakim są styropianowe gołębie 😉 Tutaj pojawia się problem, bo mamy nie do końca zbadane potrzeby rynkowe, czy ktoś chciałby coś takiego kupować, a drugiej strony są oczekiwania, że zostanie stworzona fantastyczna strategia promocyjna, fantastyczna strategia marketingowa, która przyniesie miliony. I jeszcze trzeci przykład. Niestety też często się pojawia i też jest to trudne. To informacja w stylu “To jest moja konkurencja (domena X-Y). Chciałbym za miesiąc sprzedawać tyle co oni”. Dlaczego te sytuacje są trudne? Albo dlaczego trudno jest wykreować czy przedstawić konkretną strategię działania w takiej sytuacji? Właśnie dlatego że brakuje nam tych danych wyjściowych, tych danych startowych odnośnie tego, co charakteryzuje te produkty, kto chciałby je kupować, w jaki sposób do tych osób dotrzeć, itd. Brakuje po prostu odpowiedzi na wszystkie te pytania, o których mówiliśmy sobie wcześniej. Znalezienie odpowiedzi na te pytania o to, co nas wyróżnia, do kogo chcemy dotrzeć, w jaki sposób, sprawi, że nasza komunikacja – ta, która będzie miała miejsca na linii my-agencja, my-freelancer, my-specjalista, który będzie odpowiadał za promocję, będzie o wiele łatwiejsza. To nam ładnie uporządkuje temat i stworzy taki punkt wyjścia do tego, żeby planować już konkretne działania, żeby rozmawiać o tym, jakie efekty chcemy osiągnąć. Oraz żebyśmy byli w stanie odpowiedzieć jakich efektów tak naprawdę oczekujemy, w jaki sposób chcemy je mierzyć, jaki poziom będzie dla nas satysfakcjonujący.

    Strategia wyścigu kolarskiego

    Często, gdy rozmawiam z potencjalnymi klientami na temat tego, jak będą prowadzone działania SEO, SEM, czy jeszcze inne z naszej z naszej działki, to porównuję to wszystko trochę do takiego wyścigu kolarskiego. Przykład może trochę infantylny, ale z drugiej strony jest bardzo trafny. Dlaczego? Dlatego, że na samym początku musimy dowiedzieć się na jakich zasadach w ogóle przyjdzie nam rywalizować. Z kim będziemy rywalizować. Możemy też określić i zbadać jaki mamy sztab szkoleniowy – kto jest w naszym teamie, kto jest po naszej stronie.

    Kiedy będziemy już wiedzieli jak to wszystko wygląda, to stoją przed nami dwa wyzwania. Pierwsze – nasza konkurencja już ruszyła, peleton już wystartował. Ucieka, ma dobre pozycje, my, póki co dopiero wiążemy buty i stoimy na starcie. Drugie wyzwanie, które przed nami stoi to fakt, że musimy mierzyć siły na zamiary. Czyli – co musimy zrobić, żeby dogonić naszych rywali? Jak szybko musimy pedałować żebyśmy byli w stanie wkrótce ich wyprzedzić? Teraz do sedna – dzięki temu dopiero wiemy, ile ten wyścig tak naprawdę potrwa, ile potrwa nasz etap zbliżania się do konkurentów, jak długo będziemy z nimi rywalizować na kolejnym etapie, ile będzie nas to kosztowało i ile musimy z siebie dać.

    Teraz przekładając to na realia biznesowe, dzięki określeniu naszego kapitału vs pozycja względem konkurencji, widzimy, jak poprowadzić kampanię. Czyli: ile ona musi potrwać, jakie działania obejmie, jakie kanały wykorzystamy, czy będziemy promować się np. w samej tylko wyszukiwarce, czy pójdziemy znacznie szerzej. Czy będziemy to robić lokalnie czy jednak globalnie. Czy wykorzystamy różne formy reklamy AdWords, czy będziemy komunikować się poprzez media społecznościowe. Jak mocno będziemy musieli przebudować naszą stronę, kogo musimy w ten proces zaangażować, kto zajmie się kreacją treści, kto będzie odpowiadał za komunikację. No i finalnie – ile będzie to kosztowało, plus – jakich efektów możemy się spodziewać w konkretnych przedziałach czasowych. Wysyłając do agencji prośbę o ofertę, bez podania tych kluczowych informacji na start, które będą później determinować kształt tych działań, trudno jest spodziewać się rozwiązania faktycznie szytego na miarę, dostosowanego do naszych potrzeb, ale przede wszystkim – mającego szansę przynieść konkretne efekty. Warto podkreślić to, że jeśli agencja czy specjalista ma być naszym ambasadorem (bo ta promocja w pewnym sensie będzie do tego się sprowadzała), to trzeba dostarczyć jak najwięcej informacji o sobie, na temat swojego produktu. Sprawić, żeby ktoś po drugiej stronie kupił tę historię i następnie był w stanie tak o nas opowiedzieć, aby kolejne osoby również uznały to za co najmniej atrakcyjne.

    Tips&tricks na koniec

    OK, skoro udało nam się już przejść przez wszystkie te pytania, znaleźć na nie odpowiedzi i upewnić się, dlaczego jest to tak ważne, możemy przejść do ostatniej części naszego podcastu, w której chciałam Wam przekazać kilka moich pomysłów, które będą jeszcze przydatne przy okazji tworzenia planowania strategii.

    Po pierwsze, zaprzyjaźnij się ze swoją konkurencją. Może to brzmieć trochę dziwnie, z drugiej strony ja też bardzo nie lubię określenia “konkurencja”. Wolę mówić o osobach, ludziach “z branży”. Moim zdaniem, spotkania, rozmowy są bardzo ważne. Dlaczego? Tak naprawdę, po drugiej stronie, równolegle na starcie z Tobą, stoją osoby, które mają bardzo podobne problemy, oczekiwania. Często stoi już za nimi konkretne doświadczenie, konkretne pieniądze wydane na działania promocyjne, część pewnie z sukcesami, część – możliwe, że z porażkami. Dlatego warto wymieniać się tymi doświadczeniami, rozmawiać też o tym, co dla Ciebie jest trudne, co dla nich okazało się trudne, jak poradzili sobie w konkretnych sytuacjach. Dzięki temu będziesz bogatszy nie tylko w wiedzę, ale również w relacje. Będziesz miał do kogo zadzwonić, z kim o tym porozmawiać, do kogo się poradzić. Tak naprawdę, będą to osoby, które zrozumieją Cię o wiele lepiej niż inne. Jestem zwolenniczką tego, żeby nie traktować konkurentów per “rywale”, tylko myśleć o tym, że są to osoby, które prowadzą biznes bardzo podobny do Twojego. Również mają podobne priorytety, również chcą robić dobrą robotę i dostarczać swoim klientom fajne efekty. Myślę więc, że o wiele łatwiej będzie połączyć siły i wzajemnie uczyć się od siebie i korzystać z własnego doświadczenia, niż tracić energię na to, by niepotrzebnie ze sobą rywalizować.

    Ja sama bardzo często rozmawiam z innymi specjalistami z naszej branży. Czasami pytam ich wprost o rozwiązania konkretnych problemów, o to jak oni postąpili w danej sytuacji. Czasami mówię wprost, że potrzebuję informacji, chętnie posłucham ich zdania na dany temat. Często też sama dzielę się konkretnymi rozwiązaniami, opowiadam o tym, co udało mi się zrobić, co nie wyszło, co było trudne. Na co oni powinni zwrócić uwagę, w sytuacji, kiedy spotkają się z podobnym problemem. Moim zdaniem, jest to najlepsze doradztwo biznesowe, jakie możemy otrzymać i jakie my sami możemy komuś zaproponować.

    Wskazówka numer dwa: myślę, że tutaj nikogo nie zaskoczę, ale jest to ważne. Chodzi o to, aby inwestować nie tylko pieniądze. Żeby inwestować siebie i oddawać cząstkę siebie w każdym tym projekcie, w który się angażujemy. Żeby zachęcać agencję do tego, żeby ona była naszym ambasadorem. Nauczyć ją tego, co jest najlepsze w naszych produktach. Sprzedać swoją wizję, zarazić entuzjazmem, zmotywować do działania, no i wspólnie świętować sukcesy.

    Trzecia podpowiedź jest taka, aby dać sobie czas na testowanie. Na to, aby odkrywać nowe rzeczy, nowe możliwości. Żeby nauczyć się też niektórych rzeczy, żeby dojść do konkretnych rozwiązań. Żeby móc sprawdzić różne opcje, które przed sobą mamy i dopiero na tej podstawie (na podstawie tych efektów, które przyjdą), móc zdecydować o tym, co faktycznie okazało się dla nas najlepsze.

    Ostatni element – zamiast mówić „sprawdzam”, lepiej jest mówić „opowiedzcie mi o tym”. Poprosić o dodatkowe wskazówki, o dodatkowe wyjaśnienia, itd. Jeśli zlecamy komuś konkretne zadanie, to jak najbardziej możemy oczekiwać od niego, że wyjaśni nam w jaki sposób będzie to działało, przedstawi swój punkt widzenia, wprowadzi nas w temat. Moim zdaniem, w relacjach specjalista-klient nie ma co zasłaniać się jakimś know-how, opowiadać o jakiś wielkich tajemnicach. Mam tutaj na myśli to, że warto być po prostu szczerym, warto mówić o tym co robimy, czego można się spodziewać, jakie są scenariusze, na jakie rozwiązania powinniśmy się przygotować, co może pójść nie tak. Chodzi o to, że taka 100% szczerość nie tylko buduje relacje, ale przede wszystkim opiera się o prawdziwe partnerstwo, które moim zdaniem, ma szansę najlepiej przełożyć się na efekty.

    Skoro wiemy już do kogo chcemy dotrzeć, w jaki sposób chcemy się komunikować, co jest dla nas ważne i co będzie ważne dla naszych potencjalnych klientów, to jest to już właśnie ten moment, kiedy warto zacząć rozmawiać ze specjalistami na temat promocji i planowania działań w sieci. Często jest tak, że odpowiadając sobie na konkretne pytania, dochodzimy do tego, że rodzą nam się kolejne. Jeśli i Wy będziecie chcieli porozmawiać na temat kwestii poruszonych w dzisiejszym podcaście, zapytać o elementy dotyczące strategii SEO, SEM, obecności w wynikach wyszukiwania, możecie śmiało zwracać się do nas jako do Fox Strategy, pytać konkretny specjalistów o pomoc, o poradę, wymieniać doświadczenia. Bardzo często w ramach różnego rodzaju eventów czy wydarzeń oferujemy bezpłatny konsulting lub po prostu umawiamy się ze wszystkimi osobami, które mają ochotę porozmawiać z nami na konkretny temat. Bierzemy na warsztat wszelkiego rodzaju projekty, rozmawiamy o szansach, o zagrożeniach, w jaki sposób warto prowadzić kampanie, w jaki sposób działa konkurencja. Zachęcam Was bardzo mocno do tego, żeby śledzić nasze kanały w mediach społecznościowych i w każdym takim przypadku bezpośrednio uderzać do nas z prośbą o kontakt.

    W tym odcinku to już wszystko. Pozostaje mi jeszcze serdecznie zaprosić Was na kolejny odcinek “Dziennika Budowy Firmy” według Fox Strategy, który pojawi się już za tydzień.

    Do usłyszenia, cześć!

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Proszę wpisać swój komentarz!
    Proszę podać swoje imię tutaj

    Powiązane odcinki

    Zapisz się do newslettera

    .