More

    DBF #50: Nonviolent Communication. Porozumienie bez przemocy w życiu (nie tylko) firmowym.

    Nonviolent Communication (ang. „porozumienie bez przemocy”), sposób komunikacji opracowany przez Marshalla Rosenberga, towarzyszy nam w firmie już od dłuższego czasu.

    W 50. odcinku Dziennika Budowy Firmy, Ewelina Podrez-Siama porozmawia z naszą mentorką, Ewą Gomułką-Wrońską (Partnerem w Active Strategy), o tym jakie korzyści w firmie przynosi otwarta, empatyczna komunikacja.

    • Czym jest nonviolent communication?
    • Jakie są wady i zalety wprowadzenia do firmy NVC?
    • Jak wyglądają komunikaty sformułowane w myśl porozumienia bez przemocy?
    • Jak zacząć pracę nad zmianą sposobu komunikacji?
    • Gdzie szukać wsparcia w edukacji na temat nonviolet communication?

    O tym w dzisiejszym wywiadzie.

    Materiały polecane w odcinku:

    TRANSKRYPCJA ODCINKA

    Ewelina Podrez – Siama: Cześć, z tej strony Ewelina Podrez-Siama. Witam w 58,7 jubileuszowym odcinku Dziennika Budowy Firmy. Dziś porozmawiamy o No Violent Communication, czyli takim sposobie prowadzenia dialogu, który będzie mocno zorientowany na potrzeby i oczekiwania, a daleki od ocen drugiej strony. Moim gościem będzie osoba wyjątkowa w kontekście rozwoju strategii nasza mentora Ewa Gomułka Wrońska. Zanim jednak przejdziemy do wywiadu, zacznijmy oczywiście od naszego intro.
    Ewelina Podrez – Siama: Ewo, opowiedz mi parę słów o sobie.
    Ewa Gomułka Wrońska: Zawsze mam z tym problem, jak zaczynam opowiadać o sobie, ale to co myślę i istotne to od jakiegoś czasu, myślę że to już pięć lat jestem związana z firmą Active Strategy i od niedawna też oprócz tego, że byłam wcześniej partnerem, jestem częściowo współwłaścicielem tej firmy i to się trochę zmieniło w moim życiu. Nigdy nie myślałam, że coś takiego mi się przytrafi. Natomiast tak na co dzień coś co lubię robić, kocham i to jest jakby w moim takim DNA, to jest to, że jestem psychoterapeutą, trenerem, coachem, ale też w wielu przypadkach mentorem.
    Ja zawsze mówię tak, że ja nie czuję że pracuję, ponieważ praca jest moją taką misją, którą realizuję, coś co kocham, co lubię. Nie lubię używać słowa pasja, ale jak komuś to odpowiada to ok. Ponieważ pasja mi z czymś trudnym kojarzy, natomiast właśnie jest to coś co kocham. W związku z tym mam takie poczucie że ja nie jestem w pracy. Ale to też bywa niebezpieczne. No bo jak nie myślę, że jestem w pracy to pracuję czasami za dużo no i muszę sobie robić sama coaching ze sobą i zatrzymywać się w tym co robię na co dzień.
    Ewelina Podrez – Siama: Myślę że w twojej pracy widać, że po prostu kochasz to co robisz. A o Twojej pracy jak myślę, to zarówno o coachingach, który mamy i o różnych warsztatach, a ostatnio o warsztatach NVC i właściwie o tym będziemy rozmawiać, w dzisiejszym odcinku. O tym jak NVC może wpłynąć pozytywnie, bądź może negatywnie, przekonamy się na rozwój firmy. Zacznijmy może od podstaw. Czym jest NVC?
    Ewa Gomułka Wrońska: Ja zawsze staram się nie mówić takiej definicji książkowej, natomiast powiem czym dla mnie jest NVC. Ja to nawet jeszcze bardziej nazywam, rozszerzam i to jest szersze pojęcie: otwarta komunikacja. Ale No Violent Communication, tłumacząc bezpośrednio – jest to porozumienie bez przemocy.

    Natomiast idąc szerzej, głębiej to jest taka empatyczna komunikacja, nastawiona na potrzeby moje i potrzeby drugiego człowieka. I celem tego NVC jest życzliwe, autentyczne zrozumienie siebie nawzajem i komunikowanie się w taki sposób gdzie jest to oparte o szacunek, taką uważność dla drugiego człowieka, życzliwość, ale też takie uznanie dla odmienności drugiej strony. Patrzę na to szeroko i zawsze wiem że nie da się tego krótko powiedzieć, że to jest tylko to. Oczywiście tłumacząc Porozumienie Bez Przemocy, czyli tak się komunikuje żeby druga strona była zaopiekowana i żebyśmy my byli w tej komunikacji zaopiekowani, więc tak tak tłumaczę NVC osobom, które  uczę tej metody tak naprawdę.

    Ewelina Podrez – Siama: Kiedy pierwszy raz powiedziałaś mi o NVC, miałam takie skojarzenie, że najbardziej jest to przydatne w życiu prywatnym. Jakie było moje zaskoczenie kiedy okazało się, że w życiu firmowym również. No i właśnie jak można wykorzystać NVC w komunikacji firmowej?
    Ewa Gomułka Wrońska: No to jest tak, że zanim jeszcze zanim ktoś zaczyna i prosi mnie o to żeby wprowadzić to NVC do firmy, to ja zawsze mówię tak: słuchaj to nie jest sama metoda, to nie jest ten sam schemat, to jest cała rzesza kompetencji i umiejętności, które musimy nauczyć naszych pracowników czy ludzi, którzy będą korzystać z tej metody, żeby właśnie ona była nie wypatrzona i we właściwy sposób wprowadzona do firmy. Dlatego ja to nazywam zawsze szerzej taką otwartą komunikacją w oparciu o NVC, dlatego że tutaj musimy nabyć szereg kompetencji typu: poznać swoje emocje, jak nimi zarządzać i jakie rozpoznawać, dogłębnie sprawdzić jakie mam potrzeby i zacząć patrzeć na potrzeby drugiego człowieka. Więc tak naprawdę trzeba sobie uświadomić wprowadzając NVC do firmy, że to jest zmiana kultury organizacyjnej, że to nie jest sam model. Kiedy oczywiście zamawiają od nas klienci sam warsztat, to ja mówię że to jest tylko początek i kropla w morzu. Kolejny krok po przeszkoleniu firmę, a w zasadzie to już jest kolejny krok, to szkolenie firmowe, ale tak naprawdę pierwszym momentem powinno być to, że właściciel firmy poznaje tą metodę i mówi: Słuchaj tak, chce to wprowadzić bo chcę tworzyć firmę opartą na empatycznej komunikacji. I dlatego to jest takie ważne, żeby zacząć od tego, od właścicieli tak naprawdę, powiedzieć sobie: to ma sprawić że moja firma będzie bardziej otwarta,  bardziej uważna na drugiego człowieka, bardziej sympatyczna. A co to daje? Daje to to, że będziemy potem się jeszcze lepiej komunikować ze sobą, bo wiemy o tym szczególnie teraz w obecnych czasach. Bardzo ważne żeby uważać na siebie nawzajem, kiedy jesteśmy w długotrwałym napięciu, natomiast w ogóle ta metoda pomaga w lepszym zrozumieniu, kiedy się lepiej rozumiemy to szybciej rozwiązujemy różne problemy, szybciej udaje nam się nowe rzeczy wprowadzać do firmy, nie tracimy czasu na konflikty niepotrzebne, bo od razu koncentrujemy się na tym czego ty potrzebujesz i czego ja potrzebuje. Wprowadzając NVC powiedzmy sobie ‚czy to jest moje czy to jest zgodne z moimi wartościami?’, ‚czy ja w ten sposób chce prowadzić firmę?’. Zresztą wiem bo ty też wprowadzałaś to NVC, więc myślę sobie, że dużo więcej pewnie byś powiedziała o tym, jak Ty to też odbierasz. Ale ja, z tego co wiem, mi bardzo pomogło, szczególnie w Fox Strategy, to że Ty byłaś przekonana do tej metody. I to widać po zespole.
    Ewelina Podrez – Siama: Tak, byłam przekonana natomiast muszę przyznać że nie spodziewałam się jak dużo ciężkiej pracy to będzie kosztowało. Również w takim wymiarze, że przed chwilą miałam rozmowę z zespołem i doszliśmy do wniosku, że my po warsztatach wychodzimy trochę bez sił i  że one są tak wyczerpujące emocjonalnie, że my musimy poświęcić jednak chwilę na to żeby dojść do siebie. Zazwyczaj ten dzień w którym mamy warsztaty jest już w ten dzień nie obciążamy się różnymi innymi zadaniami, więc… No właśnie to też jest bardzo trudna praca, więc może od razu przejdźmy do tego co jest najtrudniejszym elementem pracy NVC?
    Ewa Gomułka Wrońska: Najtrudniejszym elementem pracy tak, jak mówiłam, to nie jest sam schemat, bo sam schemat jest bardzo prosty, może o nim później powiem, ale to żeby zmienić sposób myślenia wewnątrz komunikacji. Dlatego to jest takie obciążające. Zmieniamy swoje  przekonania, zmieniamy swoje podejście do różnych rzeczy, zmieniamy swoją świadomość. Nawet pokuszę się o takie stwierdzenie: zmieniamy postawy. Tak. Czyli tak naprawdę musimy się zderzyć z tym, że do tej pory robiłem coś często i ludzie po warsztatach mówią słuchaj: czy ja do tej pory się źle komunikowałem? Ja mówię: nie, nie komunikowałeś się źle, robiłeś to inaczej. Teraz, jeśli chcesz się nauczyć NVC, to będzie bardziej satysfakcjonująca komunikacja, ale ona wymaga bardzo wielu zmian w Tobie, w każdym z nas indywidualnie. Czyli jeśli do tej pory mieliśmy przekonania że nie wiem, że emocje są do niczego, że one niepotrzebnie wprowadzają zamieszanie w firmie. A tutaj mówisz o swoich odczuciach to albo że nie ujawniam swoich potrzeb, po mojej potrzeby są nieważne, albo odwrotnie inne emocje są nieważne, a moje są najważniejsze i teraz zderzam się, że ja mam zwracać uwagę na swoje potrzeby, na potrzeby drugiego człowieka, na swoje emocje, na potrzeby człowieka. To jest kłopotem, bo ludzie nagle muszą mają kupę pracy okazuje się. Ja zresztą nawet mówię, że zobaczcie mam cztery rzeczy do nauczenia się: po pierwsze przestać oceniać/osądzać drugiego człowieka. Właśnie oceniać go z perspektywy naszych przekonań czy nauczyć się oddzielenia faktów od interpretacji/ocen/osądu. To jest pierwsza rzecz. Gdzie całe życie nas uczono ocen. Tak my się opieramy na tym, że my oceniamy, nawet na co dzień jadąc samochodem oceniamy sytuację to jest ok, bo w sytuacjach kiedy są sytuacje zagrożenia życia bądź zdrowia, to ta ocena szybka, jest bardzo potrzebna, ale w relacjach nie ma szybko. Jeśli ja chcę zbudować satysfakcjonujące relacje, czy to w życiu osobistym czy to w firmie, no to muszę poświęcić czas. Więc ta nauka udzielania tych ocen od faktów. Druga rzecz muszę się nauczyć nazywania emocji, rozpoznawania i dania sobie prawa do ich odczuwania, bo często byliśmy tak wychowywani, że ktoś mówił: nie wolno ci się rozpłakać, nie wolno ci okazywać złości. Tutaj się częściowo z tym zgadzam, częściowo nie. Ale to jest praca do zrobienia. Czyli muszę dopuścić te emocje towarzyszące, wpływające na moje postawy, zachowania, podejście do ludzi w zespole. Kolejna rzecz. Czy ja mam jakieś potrzeby? I nagle dopuszczamy też moment w którym ktoś mówi: jak masz potrzebę, to powiedz o nich, skąd mam wiedzieć,  nie jestem wróżką. Czyli kolejna robota. Po pierwsze dopuścić, że mam prawo mieć potrzeby i mam prawo je komunikować, mam prawo egzekwować te moje potrzeby, szczególnie w firmie. Szef, jesteś też szefową, wiesz o tym że czasami jest taka otwarta komunikacja, ale czasami to może utrudnić to, że zbyt łagodnie mówię czego potrzebuję i co powoduje, że nie dostaję tego czego chce. Czwartym elementem jest formułowanie próśb i oczekiwań. Czyli żeby tak się nauczyć, formułować, żeby ludzie wiedzieli co jest potrzebne. I słuchanie próśb i oczekiwań drugiego człowieka, bo my często mamy tak, że najważniejsze jest moje, skupiam się na swojej pracy. Ale już nie słucham czego potrzebuje kolega z zespołu czy koleżanka, więc mamy naprawdę dużo pracy. Ja może troche zniechęcam do tego, ale jeśli nie masz czasu, nie chcesz tego czasu poświęcić na komunikację w taki sposób, jak ja uczę, to prawdopodobnie zderzysz się z tym, że za jakiś czas ludzie ci powiedzą że nie działa. No bo ono nie zadziała, jeśli nie nauczymy się wszyscy, tych wszystkich czterech rzeczy na głębszym poziomie. A to nie są łatwe rzeczy.
    Ewelina Podrez – Siama: Jak obserwuję cały nasz zespół to nam było ciężko przede wszystkim nazwać swoje przekonania, zidentyfikować je, potem nazwać swoje emocje i okazało się że niesamowitym wyzwaniem jest nazwanie tego w jaki sposób ja się czuję. To jest zresztą element który zawsze robimy na początku i zaczynaliśmy jak się czujesz? Dobrze. Więc ta praca rzeczywiście jest bardzo wymagająca, a jak przychodzi do sformułowania feedbacku, takiego który nie będzie zawierał ocen, który będzie mówił o emocjach i opierał się na faktach, to całość robi się naprawdę skomplikowanym procesem.
    Ewa Gomułka Wrońska: No tak, bo jesteśmy, my mamy taki naród nawet, jak ćwiczymy na konkretnych przykładach, to już wiemy, że trzeba oddzielić tę ocenę od faktu itd. No to mamy taki odruch, że mówimy kiedy nie przychodzi już na korytarzu obok mnie i nie mówisz dzień dobry. Tak to mam wrażenie że mnie nie szanują aż ktoś czuje że mnie nie szanuje. Często ludzie powtarzają słuchajcie nie nie możesz czuć że nie szanuje się myśl pojawiła w głowie że tylko ten ktoś cię nie szanuje i w związku z tym zrobiło ci się przykro albo poczuły się niespokojne i my bardzo jesteśmy połączenie z tymi ocenami, że one nam cały czas wchodzą że my czasami myślimy emocje z naszą opinią przekonania tak że my nazywamy wchodzimy do pokoju ludzie się przestają odzywać i mówimy aha pewnie ją wykonywali. Albo pewnie coś mówili czego ja mam nie wiedzieć. I zaczynamy się w związku z tym czuć jakoś dziwnie, ale od myśli może się pojawić taka: czuję, że oni mnie wykluczaj. Nie możesz czuć, że ktoś nie wyklucza. Ty tak pomyślałeś/pomyślałeś. Ale bardzo trudno jest to oddzielić i jakby moja cała praca na początku z zespołami, opiera się o to i na tym chyba najdłużej zatrzymuje się, żeby nauczyć się czym jest ta ocena, a czym jest fakt. I tak w skrócie mówiąc fakt to jest wszystko to co możemy zaobserwować z naszymi umysłami, czyli jakby za pomocą wzroku/słuchu. Niektórzy jeszcze tacy bardziej wytrawny i świadomi swego ciała odczuwają w ciele jakieś napięcie, coś się dzieje, że to nie jest ich. Więc to jest jakby pierwsza rzecz na której się skupiam. No, a potem idziemy kolejno do emocji i to jest trudne.
    Ewelina Podrez – Siama Tak. Jak wcześniej zauważam emocje w ciele niż dochodzi do mnie, że je odczuwam, więc to też jest bardzo ciekawy element pracy NVC. Ale pojawiły się tutaj dużo o oddzieleniu ocen o faktów. Więc może powiedzmy coś o takim modelowym komunikacie NVC i anty-przykładzie, tak to nazwijmy.
    Ewa Gomułka Wrońska: Zawsze jak to robię na gorąco, to gdzieś tam mówię czy mi się tam nie pojawi jakaś ocena, ale spróbuję to na prostym przykładzie. Dam kontekst, żeby było jasno naszym słuchaczom i jaśniej naszym słuchaczom zrozumieć. Wyobraźcie sobie, że jesteście w pokoju w którym pracuje kilka osób i jesteście skupieni macie jakieś takie analityczne zadanie do zrobienia, a więc potrzebujecie ciszy i spokoju. Nagle jeden z waszych kolegów/ koleżanek odbiera telefon i zaczyna w tym pokoju głośno rozmawiać. No i co się często pojawia? Pojawia się w nas dyskomfort, być może napięcie, bo się rozkręca. Przyglądamy się temu czy przestanie, czy nie przestani, ale mówi coraz głośniej, coraz bardziej się nie możemy skupić. Więc pojawia się w nas irytacja, napięcie,  pojawia się właśnie myśl: zupełnie się z nami nie liczy. Ja tutaj pracuje, a on tego nie widzi, tylko rozmawia przy nas. Niektórzy mieli jeszcze ostrzejsze oceny, że nie wiem, że nie wychowany itd. Więc to się pojawia. Jakby zaraz za tym idzie emocja – rozdrażnienie, jesteśmy wściekli. Nie mówimy. Ale tak naprawdę potrzeba która pamięć nie zaspokaja, to skupienia się i ciszy, no i oczywiście w takim prawidłowym komunikacie powinna się pojawić prośba. Ponieważ mamy tam spostrzeżenia: spostrzeżenie jest to że ja pracuję, a ktoś głośno przy mnie rozmawia przez telefon. Emocja może się pojawić: irytacja, potrzeba: ciszy, spokoju, skupienia się. No i prośba, którą powinniśmy sformułować: słuchaj czy możesz wyciszyć głos, ponieważ ja teraz potrzebuję się wyciszyć. Tak to jest po prostu taki modelowy komunikat. Gdybyśmy go mieli w pełnej wersji to byśmy powiedzieli: słuchaj Ewelina, widzę ż/e słyszę że rozmawiasz głośno przez telefon. Trochę mnie to irytuje, ponieważ potrzebuję się teraz skupić na zadaniu analitycznym. Mam prośbę czy możesz wyciszyć głos albo czy możesz wyjść z pokoju? I zobaczcie. Gdybyśmy powiedzieli to co pomyśleliśmy, krok wcześniej, to powiedzielibyśmy na przykład: ścisz głos, nie szanujesz w ogóle mojej pracy i tego że potrzebuję teraz skupienia. Nie no już mamy gotowy konflikt i napięcie, no bo przecież to nie jest tak że ty mnie nie szanujesz, po prostu być może w tym momencie tak ważny był ten telefon, że go odebrałaś. Nie pomyślałeś o tym że ja potrzebuję w tym momencie ciszy i wyciszenia i bardzo często jak poprosimy: czy możesz wyciszyć głos, to bez problemu ta druga strona to robi. Natomiast my często nie mówimy, bo ja tutaj zawsze mówię o tym, że w NVC bardzo często pojawia się mnóstwo emocji, poprzez to że nie mamy zaspokojonych pewnych potrzeb, ale o nich nie mówimy, jesteśmy cicho, ale konflikt toczy tylko w nas środku.
    Ewelina Podrez – Siama: To co do mnie bardzo przemawia, to właściwie ta życzliwość, która płynie z tego komunikatu, bo nawet sposób w jaki to wyjaśniasz, pokazuje , że ty masz w sobie bardzo dużo empatii do tej osoby, mimo wszystko, wydaje mi się że paradoksalnie my tego nie jesteśmy wcale nauczeni i bardzo często potrafimy się zagalopować właśnie. Idąc z takim osądem, że albo ktoś nie szanuje albo nie jest za mądry i szereg ocen może się pojawić, a podstawą jest taka życzliwość.
    Ewa Gomułka Wrońska: Tak. To jest przede wszystkim podstawa. Nawet ja też czasami tłumaczę osobom, których uczę, ale nawet się zdarza ocena, ale ty ją dojaśniasz, bo bardzo często w takim komunikacie ludzie mylą emocje z oceną i np. mówią: kiedy rozmawiasz głośno przez telefon, to czuję że mnie nie szanujesz. I zobaczcie. Czuję, że mi nie szanujesz. Ja już zakładam, że ty mnie nie szanujesz . I to nie jest emocja. Ja czuję poirytowanie, bo sobie pomyślałam że inni  mnie nie szanują. I my tego nie potrafimy oddzielić, bo odruchowo jest” sytuacja – ocena, i tak jak mówiłam wcześniej, kiedy pojawia się taka sytuacja, ocena w sytuacjach zagrożenia zdrowia i życia – super. Bo to od tego zależą minuty czy podejmiemy taką decyzję czy nie. Ale w momencie kiedy jestem z tobą w kontakcie, w relacji, nawet jakbym się odruchowo włączy ocena, to zaraz powinnam ucząc się NVC zrobić krok do tyłu. Czekaj czekaj. Wcale tak nie musi oznaczać, że ona mnie nie szanuje, że ja nie zakładam twoich złych intencji, po prostu, Ty pomyślałeś w tym momencie o swojej potrzebie odebrania telefonu i szybko załatwienia sprawy. A ja w tym czasie miałam inną potrzebę i bardzo często dochodzi do konfliktów, ponieważ mamy inne potrzeby. My mamy takie same potrzeby tylko strategie dochodzenia do nich są inne albo może tak się zdarzyć, że w tym samym czasie mamy dwie różne potrzeby. Ja skupienia, ty rozmowy. I już jest konflikt, więc zamiast zakładać, że ktoś z nas jest mniej życzliwy czy ja bo potrzebuję ciszy, czy ty bo potrzebujesz porozmawiać, tylko po prostu spróbujmy znaleźć konsensus w tej sytuacji. Mamy różne możliwości.
    Ewelina Podrez – Siama Mówisz o cenach i o tym, że bardzo często pojawia się potem taka refleksja jak zaczynasz pracować na NVC i zastanawiam się czy można dojść do etapu w którym automatycznie nie będzie się działa ocena?
    Ewa Gomułka Wrońska Pewnie można, ale to trzeba non stop trenować i ja też po 20 lat już pracuję z tą metodą. Ale to co ja zauważyłam, że już mi się dzieje z automatu, że nawet jak mi się pojawi w głowie ocena, to taki przykład – byliśmy ostatnio, jakoś tam w lutym może nie tak ostatnio, ale w lutym, na wyjeździe i tam cudowne miejsce, wspaniałe otoczenie przyrody itd przywitał się z nami właściciel. Wiedzieliśmy że w tym ośrodku mieszka właścicielka i pierwsza rzecz, którą ktoś z nas już nie pamiętam kto, powiedział taki automat: ciekawe dlaczego nas nie odwiedziła. W pierwszym odruchu. Ja tego na szczęście nie powiedziałam. Mnie się pojawił taki automat, że słuchajcie, ale nie wiemy dlaczego ona tu nie przyszła. Nie zakładajmy, że to jest jej zła wola. No i oczywiście godzinę później sprawa się wyjaśniła, pani była po zabiegu i mogła zejść na dół, bo nie była wstanie. Więc ja mam taki odruch automat, że nawet jak mi się wyrwie ocena, a ten ktoś jakiś taki jest, to potem sobie mówię od razu nie, spokojnie to wcale to nie musi oznaczać. Czyli jakby ten krok, jestem w drodze do tego żeby przestać oceniać. Czyli w  większości już tego nie robię, ale zdarza się to jak jadę w nowe towarzystwo i nagle ktoś zachowa niestandardowo, albo niezgodnie z moim moim systemem wartości, podejściem, przyzwyczajeniami itd. To pierwsza myśl taka, ale najczęściej już to zamienia na zaciekawieniem i patrzę o co chodzi. Czyli czuję dyskomfort, coś jest dla mnie niewygodne albo inne, po prostu zwyczajnie inne, nie moje. I przyglądam się i sprawdzam co się tam nie dzieje. Bardzo mnie w tym doświadczają podróże, bo jeździmy w różne miejsca i nagle zupełnie ktoś ma, nawet inna kultura jest tak, narodowa, nie związana z nami. No i mamy taki moment oceny, a potem mówię nie, to jest ich, kulturowe. I wtedy wycofuje się. Tutaj coś co gra tam na początek żeby być mocno świadomym tego jakie oceny i po co nam się pojawiają w głowie.
    Ewelina Podrez – Siama Poruszyłaś też bardzo ważny wątek, bo za oceną najczęściej idzie emocja. I tak nakręcanie się wręcz czasami, które nie służy nikomu, zwłaszcza osobie oceniające. Więc z jednej strony my oceniamy, jest to naturalna reakcja, ale z drugiej strony tak naprawdę nam szkodzi.
    Ewa Gomułka Wrońska Oczywiście, że tak, dlatego że my od razu wtedy obniżamy sobie emocje. A gdybyśmy byli empatyczni powiedzielibyśmy okej, być może ten ktoś tego teraz potrzebuje. No czasami coś co jest dla mnie trudne, jak bywam teraz się nie bywa w restauracjach, ale bywam restauracji i potrzebuję zjeść posiłek, przyciszonym głosem rozmawiam z moim mężem. To coś co mi bardzo przeszkadza, jak nagle przy innym stoliku ktoś bardzo głośno mówi także ja nie słyszy swoich myśli. Wtedy się pojawia taka naturalna irytacja, nawet bez oceny. Ale i tak myślałam żeby bez oceny, natomiast tam się pojawia taki element: jak tak można? Często się przyglądam i obserwuję co mi to robi. Czy ja potrzebuję faktycznie coś z tym zrobić i podejść i poprosić o ściszenie głosu, czy się temu przyglądam, czy różne odruchy tam się pojawiają. Natomiast jak włączę życzliwość, no to sobie myślę: no dobrze może, ktoś potrzebuje teraz głośno porozmawiać. Co nie znaczy że to przestaje przeszkadzać. Trzeba być świadomym naszych myśli i to jest jakby taka jedna z kolejnych kompetencji do nauczania, że po pierwsze być świadomym swoich myśli, a po drugie nastawienie na bycie życzliwym.
    Ewelina Podrez – Siama Myślę, że dochodzi jeszcze to czy – ktoś potrafi odebrać nasz komunikat. Dlatego, że zwracając nawet w uczciwy sposób uwagę komuś kto stoi obok, mówi odrobinę za głośno lub zdecydowanie za głośno, możemy się też spodziewać bardzo różnych reakcji.
    Ewa Gomułka Wrońska Tak i tu i tutaj też pamiętajmy, że no właśnie nawet jak zaczynamy już stosować bardziej świadomi.  Możemy się do niej bardziej przygotować, a nie skakać komuś do gardła, no to możemy się spotkać z takim negatywną reakcją, ale zawsze trzeba pamiętać, że idę i próbuje zadbać o swoje potrzeby i zazwyczaj się to spełnia. Jeśli ktoś podnosi na mnie głos, w jakimś urzędzie, to ja zawsze mówię: ale proszę na mnie nie podnosić głosu. Jak chcę z panią o tym porozmawiać. Miałam też taką sytuację, że ktoś na mnie podnosił głos w takiej sytuacji napiętej i ja mówię: ale proszę mnie wysłuchać. Ale ja to robię naprawdę z serca bo rozumiem, że musi tak uruchamia jakaś emocja, bo ja mu zwracam uwagę, to mówię słyszę, ale bardzo proszę mnie posłuchać. Najczęściej to już działa,  pamiętam że jedna z moich klientek mówi, że dobra, uczę się tej metody już wiem na czym polega, to pójdę i coś zrobię. Jak zwróciła komuś zgodnie z NVC uwagę to się okazało, że osoba powiedziała: okay dziękuję zrobię. Natomiast zdarzają się sytuacje, że możemy się spotkać z agresją. Też pamiętajmy, że NVC jest takim wyborem naszym. To nie znaczy, że już nigdy się nie zachowamy, nie podniesiemy głosu, nie zachowały się agresywnie i że czasami nie wybierzemy innego zachowania. To nie oznacza , NVC ma pogłębić świadomość, pokazać: można inaczej. Jakby w trosce o siebie i o drugiego człowieka.
    Ewelina Podrez – Siama Dobrze, mówimy w pewien sposób też o korzyściach NVC. Pojawiło się też to, że sama ocena jest dla nas z pewnym bagażem emocjonalnym, które to my musimy dźwigać, dosyć dużym obciążeniem często. Natomiast jako przedsiębiorcy bardzo często chcemy mieć: jak nam się to opłaci. Od razu też miałam taką myśl, nie ukrywam, chociaż głęboko wierzę w tą metodę. Miałam taką myśl dobrze: jak ja to przelicza na korzyści dla firmy? Już nawet nie mówię o pieniądzach, tylko mówię też o korzyściach rozumianych jako poprawa atmosfery w zespole, większą efektywność zespołu itd. Jak zmieniały się firmy z którymi współpracujesz już po wdrożeniu> jakie korzyści Twoim zdaniem rzeczywiście przynosi?
    Ewa Gomułka Wrońska No to bardzo często mnie różni ludzie o to pytają. I właśnie to co się zmieniało to właśnie zwiększała się efektywność pracy, poprzez to że ta życzliwa komunikacja eliminowania konflikty, albo bardzo szybko je załagadzała. Dogadaliśmy się. Przestaliśmy zakładać, więc szybciej rozwiązywaliśmy różne problemy, w związku z tym podnosiła się efektywność i jakość pracy. To jedna rzecz, druga rzecz, dużo szybciej te zespoły rozpoznawały, że jest jakieś napięcie i konflikt w zespole i oczywiście wiedziały, że to jest związane z konfliktem np. potrzeb i oczekiwań, no to sposób formułowania tego komunikatu, wg NVC gdzie wyrażamy na końcu prośba powodowały, że te konflikty i trudne sytuacje były szybciej załatwiane. To też jakby polepszało relacje w zespole, a jak wiemy jak mamy dobre relacje w zespole to zespół od razu jest bardziej lojalny wobec firmy. Chętni do tej pracy przychodzi, łatwiej i się motywuje do pracy, chętniej współdziała, a często nasze zespoły domagają się by razem współdziałały. Więc to są takie rzeczy, które na pewno się zmienią. Natomiast to się nie zmieni po pierwszym, drugim i czwartym warsztacie. Tylko to jest jakby większy, dłuższy proces. Druga rzecz to co pomaga, kiedy zaczynamy formułować potrzeby, to zaczynamy widzieć czego brakuje w naszym zespole żeby nam się lepiej ze sobą współpracowało. Jak namierzymy te potrzeby, jak je zaczniemy realizować, na nie odpowiadać, to okazuje się że zespół się jeszcze bardziej zbliża i umacnia no i pewne rzeczy, które były odłożone bo nie chcieliśmy o tym mówić, żeby nie psuć atmosfery zostały wypowiedziane i zaczęliśmy wdrażać nowe elementy do pracy. Chociażby dzisiaj u was na szkoleniu rozmawialiśmy o tym, że coś by trzeba było lepiej sprocesować, to często właśnie, jak się okazuje, że podobne potrzeby mają inne osoby w zespole. Nagle z tego wychodzi jakiś nowy pomysł, jak lepiej zorganizować. Prawdopodobnie, nie mówiąc otwarcie i szczerze, nie doszliśmy do tego albo dużo dłużej. Tak więc bardzo często to co ja zauważyłam, poprawiała się właśnie ta efektywność, jakość pracy, pogłębienie relacji, większa lojalność zespołu wobec siebie, ale też wobec firmy i to co też jest ciekawe, to w firmach w których dłużej szkole, to po jakimś czasie dochodziły nowe osoby do zespołu, no to zespół widział że się inaczej komunikuje niż nowa osoba. Więc też zauważał tę zmianę w sposobie komunikacji i wartość tej komunikacji- mówi słuchaj może przeszkolisz teraz tą osobę, bo ona zupełnie innym językiem niż my. Więc myślę że tych korzyści jest sporo, jeszcze pewnie drobniejszych, mniejszych. Dzięki temu na przykład zmieniają się zmienia się kultura organizacji, bo nagle okazuje się, że mamy różne wartości albo zbliżone wartości i zaczynamy je doprecyzować, nazywać. Tak zaczęłam wprowadzać pewien rodzaj zasad w zespół. NVC jest takim zaczątkiem do nowych rzeczy, a jeszcze jest narzędziem dzięki którym możemy te rzeczy, które nam sprawiają trudność, pracy zespołowej, formułować w taki sposób, że zamiast się skonfliktować, jesteśmy otwarci na współpracę i na rozwiązania.
    Ewelina Podrez – Siama Myślę sobie też, tak nawet w kontekście Turkusowych Śniadań, na których kiedyś byłyśmy wspólnie, pojawiła się menedżerka, która pracuje jednak bardziej w pomarańczowej organizacji. Nie jest to jej firma. Zastanawiam się czy taka osoba też jest w stanie, w swoim zespole, wdrożyć NVC niezależnie od tego co się dzieje w firmie?
    Ewa Gomułka Wrońska Oczywiście, że tak. Pamiętajmy, że metody/ zasady/ wartości nowych korporacji to jest jedna rzecz, ale ja jestem liderem, menedżerem tego zespołu czy nawet jakoś nie wiem czy taką dobrą duszą w którym się wszyscy wszyscy liczą, my możemy w swoim zespole wdrożyć NVC i on będzie świetnie działać się w tym zespole będziemy super czuli, ale też coś co się dzieje dzięki temu zaczynamy się komunikować z innymi zespołami. No i to już zostaje w naszym DNA, a więc to w jakiś sposób pośrednio może oddziaływać na inne zespoły, mniej lub bardziej i czasami niewielką zmianę wprowadzić też w tych innych zespołach, pośrednio. Może to nie będzie tak szybko jak robimy odgórnie czyli od szefa poprzez zespół, ale też to będzie działało. I bardzo często są takie – Ja znam takiego menedżera, który ma zupełnie inne podejście niż cała jego olbrzymia korporacja, w której pracuje. Natomiast on pracuje właśnie za pomocą NVC i mówi, że mu się to świetnie w zespole sprawdza. Natomiast ryzyko jest takie, dla firmy, że jeśli ten menedżer zechce odejść z firmy, a ona jest mocno pomarańczowa, to prawdopodobnie ci ludzie, za nim odejdą, jeśli on przejdzie do innej firmy, a przynajmniej część z tych osób. Bo będzie lepszym menedżerem niż pozostali.
    Ewelina Podrez – Siama Pojawił się również wątek nowej osoby w zespole i to jest trochę dylemat przed którym my stoimy. Bo teraz bardzo mocno pracujemy, rzeczywiście wychodzą kolejne rzeczy do usprawnienia, tak naprawdę w naszej komunikacji, ale też w organizacji, generalnie. I w maju przyjdzie do nas nowa osoba, która być może, prawdopodobnie, nie miała styczności z NVC.I pewnie jest to też dramat każdego lidera przychodzi nowa osoba – jak wdrożyć ją w tryb komunikacji, który w zasadzie do tej pory mógł nie być jej znany.
    Ewa Gomułka Wrońska Tu można zrobić dwie rzeczy: jeśli mamy specjalistę z którym na stałe współpracujemy i on u nas to może zrobić on. Ale myślę sobie że zespół, który już będzie funkcjonował, używając NVC, będzie rozumiał na czym ona polega, no to warto taką osobę przeszkolić i pokazać jej, zachęcić do przeczytania właśnie pozycji Marshalla Rosenberga „Porozumienie Bez Przemocy”, być może obejrzenia filmików, ale też pokazanie jak wy wykorzystujecie to NVC w zespole. Czyli tak naprawdę firmy w których ja pracuję, bardzo często właśnie w trakcie wdrażania pracownika do firmy, mówi się  o NVC, teraz niedawno została poproszona żeby w kwietniu przeprowadzić, bo jedna osoba dochodzi do zespołu i że mija szkolenie godzinę – półtorej. Przynajmniej wdrażając ją czym jest NVC. Podejrzewam, że po jakimś czasie ona będzie potrzebowała większego treningu. No chyba, że się szybko zasymiluje, bo poczuje tą metodę. No bo już cały zespół się będzie porozumiewać w ten sposób, więc będzie miała o tyle zamodelowaną komunikację. Natomiast na pewno warto jej pokazać, przeszkolić ją z tego okresu. Tu ktoś z Was może zrobić.
    Ewelina Podrez – Siama Super. Myślę że bardzo mocno przekonaliśmy do NVC. Natomiast zastanawiam się jeszcze, jak zupełnie osoba nie znająca tego tematu, która spotyka się po raz pierwszy np. z podcastu, który właśnie nagrywany, ma zacząć zapoznanie się z metodą i co może zrobić? Może nie od razu zaczynając od treningu, który wymaga nakładów finansowych, a może jakoś samodzielnie się przygotować?
    Ewa Gomułka Wrońska Ja bym zaczęła na pewno od książki Marshalla Rosenberga nawet tytuł jest znamienny – porozumienie Bez Przemocy, czyli o języku serca. On bardzo fajnie tą książkę napisał, że możemy naprawdę dużo jest przykładów możemy do naszego życia to odwołać. Drugą rzeczą, którą zachęciło żeby obejrzeć sobie jego warsztaty. Są bezpłatne, są cztery odcinki. Trochę czasu wymaga. Jednym się podoba bardzo i są zachwyceni inni mówią że trochę nudno, ale przebrnęli, ale to dużo im rozjaśniło. On po kolei każdą z tych elementów opowiada, podczas warsztatów. Ja bym to zrobiła. Ja też parę live’ów nakręciła, odnośnie NVC. Może warto też z tego skorzystać. W tym roku też parę webinarów dotyczyło tej otwartej komunikacji, więc zachęcam.
    Ewelina Podrez – Siama Zostawimy linki na podstronie z transkrypcją.
    Ewa Gomułka Wrońska No właśnie więc to, ale coś co zaczęłabym sama, jeszcze nie zapisując się na żadne warsztaty, żeby być świadomym tych ocen i pierwsze ćwiczenie, od  którego ja zazwyczaj zaczynam: wypisz oceny które najczęściej pojawiają się w głowie na co dzień, w pracy, w domu, jadąc z pracy do domu i z domu do pracy samochodem, co się pojawia? To najczęściej się objawia w postaci jakichś komunikatów. Np. Ale co za pajac zajechał mi drogę. No i już mamy tutaj ocenę i wiadomo, że już nerwy nas poniosły, no bo była chwila napięcia i tak dalej. Po czym powiedzieć sobie: no dobrze może nie zauważył, ja tak czasami mam. Zaczynam trenować i druga rzecz, którą obserwuję, to swoje oceny na temat innych ludzi. Ale drugą rzeczą, do której zachęcam, żeby zacząć obserwować oceny na swój temat, które pojawiają się w naszych głowach: ale jestem głupia, nie pomyślałam, znowu dałam się na coś nabrać i cały czas siebie oceniamy i to bym zaczęła obserwować. No i później, już mamy gotowy schemat. Który jest rozpisany w cudowny sposób u Marshalla. Zresztą są jeszcze jakieś ćwiczenia, nie pamiętam  teraz autorki, ale pod tym samym tytułem „Porozumienie Bez Przemocy ćwiczenia” to jest taka zielona książka z żyrafą. Natomiast tam są też świetne ćwiczenia i ja bym, gdyby oparła się o to i potem, jak już zaczynamy przyglądać się tej metodzie, to ja bym zaczęła powolutku stosować. Delikatnie, w swoim otoczeniu, na poczcie, w urzędzie, w sklepie, nie wiem teraz nie chodzimy do kina, ale wrócimy to gdzieś tam w restauracji, w kinie itd. I sprawdzać, jak to jest kiedy w życzliwy sposób zwracamy komuś uwagę, dbając o swoje potrzeby. Naprawdę to działa, bo jak zaczynamy to robić w życzliwy sposób, dbający o swoje potrzeby, z empatią do drugiego człowieka, to nam się ton zmienia, że ja tu nie muszę nic ekstra robić, ja patrzę na ciebie z życzliwością, myślę: dobrze, rozmawiają nie pomyśleli, ja podejdę i po prostu poproszę. Naprawdę w większości sytuacji mamy: tak, tak ja przepraszam, dziękuję, że pani zwróciła uwagę. Ja oczywiście nie ryzykowałbym zaczepiać w ciemnej ulicy rosłych mężczyzn, których jest pięciu czy sześciu, a ja sama, zwracała uwagę żeby byli ciszej. Ale jeśli jest sytuacja bezpieczna, zakładam, że nic się tutaj nie powinno zadziać, jestem w miejscu publicznym. Zacząć to ćwiczyć po prostu, samemu i patrzeć co się dzieje.
    Ewelina Podrez – Siama Jasne wydaje mi się jednak, tak patrząc już przez pryzmat naszych doświadczeń, warsztatowych, że jeżeli chce się to wdrażać w zespole to już bez twojego wsparcia będzie dosyć ciężko, w takim rozumieniu, że widzę, że pierwsze nasze komunikaty w myśl NVC rzekomo były dosyć toporne i bardzo często takie jednak pełne ocen, mimo, że staraliśmy się ich wcale nie mieć, pełne domniemanych emocji, czyli czuje się wykluczona, zamiast czuję irytację. To było dosyć oczyszczające doświadczenie dla nas.
    Ewa Gomułka Wrońska Tak to i tak jest po prostu, dlatego że nam jest bardzo trudno oderwać się od tych oceny i tak jak mówię, bardzo często wplatamy w uczucia, uczucia rzekome. Co to znaczy? Że właśnie to mówimy, że czuję że mnie nie szanujesz, że czuję że ci nie zależy, czuję że się ze mną nie liczysz. Zobaczcie to nie ma nic wspólnego z uczuciami. Uczucia to jest: złość irytacja, smutek, radość, żal, poczucie szczęścia itd. To są nasze emocje i wszystko co możemy odczuć w naszym ciele. Tak, natomiast to wszystko inne jest wplecione jest w wyraz poczucie, ocena i wtedy w takiej sytuacji ważne żeby zauważyć, że ta ocena się jednak pojawia, że my w ten sposób właśnie i oddzielić, zobaczyć bo jak ja przyjdę do ciebie z takim komunikatem: wiesz co Ewelina wczoraj miałam wrażenie, jak rozmawialiśmy, że mnie nie słuchasz, ja czuję że Ty mnie nie szanujesz. No to ty od razu, po twojej stronie się pojawia opór, no bo to nie jest prawdą, że ty mnie nie szanujesz. Nie to że ty mnie przez chwilę nie słuchałaś, bo nie wiem zajrzałem bo przyszło powiadomienie. To nie oznacza brak szacunku. To jest moja interpretacja twojego zachowania. Więc moim zdaniem to jest właśnie to niebezpieczeństwo i ryzyko, że pęknie w ten model komunikatu, wpleciemy pod płaszczykiem emocji ocenę i bardzo często wtedy ktoś przychodzi do mnie, mówi: Ewa, NVC nie działa. Wczoraj powiedziałem koleżance, że nie wiem, że jej grafiki są powtarzalne, mało ciekawe, mało kreatywne itd. No i ona się rozpłakała na to. No tak, bo nawrzucałeś jej ocen. Ale ja mówiłem tylko o jej grafikach. Jeszcze na końcu powiedziałam i czuję, że się ostatnio mniej angażujesz. No nie nie czujesz, tylko ty tak myślisz. A tak naprawdę nie wiem, może czułeś niepokój, może jakąś irytację? Może ciekawość o co chodzi, co się działo?
    Ewelina Podrez – Siama Stąd już łatwo o wniosek że NVC nie działa, chociaż tak naprawdę zostało niepoprawnie zastosowane.
    Ewa Gomułka Wrońska Tak, dlatego bardzo często właśnie same  warsztaty, które pokazują model NVC i tak nie wystarczą. Ja, ja mam swoją metodę, swój sposób, swój program wdrażania komunikacji. Jak się mocno potem skupiam  czym są emocje i bardzo, tak dosyć restrykcyjnie, jak tam wplatacie oceny w emocje mówię: nie mogłaś się tak czuć, tak pomyślałaś. I ciągle wracamy do tego i ciągle wracamy. Więc to jest, bo to jest nawyk. My mamy nawyk oceniania. I teraz musimy wytrenować nasz mózg, tak, nasz sposób obserwowania, na to żeby z oceniania przechodzić, jak to na mnie wpływa, co było konkretnym faktem, czyli od działań de facto do ocen. No i wtedy się okazuje że to można i potem to się dzieje. Ba bywa tak, że ja czasami, co przecież mi też się tę ocenę gdzieś tam wplatają, to czasami osoby na szkoleniach mówią, ale przecież powiedziałaś ta ocenę. To jest dopuszczalne, jeżeli to dojaśnie, czyli dam przykład albo wytłumaczę co miałam na myśli, to ta ocena się może pojawić u początkującego.
    Ewelina Podrez – Siama Zwłaszcza, że w odpowiednim momencie zespół, który poznaje NVC, potrafi wytknąć swoją ocenę bardzo dobrze.
    Ewa Gomułka Wrońska Ja zachęcam, ale trzeba mieć w głowie że to trochę potrwa i że to proces.
    Ewelina Podrez – Siama Natomiast już patrząc nawet z perspektywy pracy naszego zespołu i tego co się dzieje na warsztatach, a jesteśmy przecież w ich trakcie i też jesteśmy zespołem na bardzo różnym poziomie, jeśli chodzi o komunikację, więc wszyscy się tak naprawdę uczymy. Sposób w jaki zmienia się atmosfera, jak otwierają się poszczególni członkowie zespołu jest niesamowity i z mojej perspektywy, ja już widzę, że warto. Chociaż oczywiście generuje to u mnie zdecydowanie więcej pracy i zaangażowania i trudności. Natomiast wszystko to w ramach tego większego celu, czyli poprawy komunikacji i atmosfery w zespole i efektywności tego zespołu.
    Ewa Gomułka Wrońska Dla mnie magiczne w waszym zespole jest to, jak mocno się otworzyły potrzeby, na co dzień w pracy. Czego potrzebujemy, żeby mi się lepiej z tobą pracowało. Na razie to nie jest jeszcze bezpośrednio, bo jesteśmy przed tym feedbackiem zgodnie z NVC, ale już jako na forum zespołu, wyłoniło to, że pewne rzeczy nam przeszkadzają, bo utrudniają nam współpracę. Być może być do tego nie doszli, albo nie aż tak wprost. Czyli każdy coś tam sobie myślał, a to już jest zespołowo. I dzisiaj, po dzisiejszym warsztacie, wyszło że w większości osób pewne rzeczy przeszkadzają i już chcą to sprocesować. To jest niesamowite, że przejęli odpowiedzialność, bo właśnie m.in. NVC ma też uczyć przejmowania odpowiedzialności za zrealizowanie i zaspokajanie własnych potrzeb i potrzeb zespołowych i firmowych.
    Ewelina Podrez – Siama I dzisiaj właśnie to jest dla mnie ten szczególny moment, wyszło że to że mówiłem, że potrzebujemy feedbacków poziomych, jeden na jeden, spotkań każdego członka zespołu, z każdym członkiem zespołu, to do tej pory było traktowane jak moje widzimisię. No przecież mamy feedbacki wdrożone – ja i członek zespołu. Rzeczywiście czasami pojawiały się elementy narzekania na pewne rzeczy, natomiast nie było takiej jeszcze odwagi. Dzisiaj tak naprawdę okazało się, że zespół też już wie że tego potrzebuje. I to jest niesamowity progres. Jestem bardzo ciekawa jak te pierwsze feedbacki wyjdą. Mam nadzieję, że będziemy miały okazję nagrać jeszcze jeden odcinek, może podsumować tę prace?
    Ewa Gomułka Wrońska No myślę, że byłoby warto. Natomiast ja jestem optymistką. Wiem na pewno, że będzie dużo napięcia, że będą obawy, lęki przed, bo to czego się najbardziej boimy, przed takimi sesjami, nawet jeżeli one są zgodnie z NV, że popsują się relacje i atmosfera. I to jest naturalne, ponieważ relacje i atmosfera są dla nas bardzo ważne w zespole, naturalnym jest że się tego obawiamy. Będzie napięcie, będzie adrenalina. Natomiast wiem o tym, bo niejedną taką sesję widziałam i prowadziłam, że potem już będzie tylko lepiej. Zdarzyły się tylko dwie sytuacje, ale to też osoby z zespołu nie zadbały czysto, że sesja widokowa była trudniejsza niż zwykle,  co nie znaczy że nie była udana. Bo potem z perspektywy pokazała zespołowi, że gdyby nie ta sesja, to pewne rzeczy bardzo trudne i nie ładne by w zespole nie wyszły.
    Ewelina Podrez – Siama Bardzo dziękuję za dzisiejszy wywiad. Niezmiernie miło było cię posłuchać i tego z jaką pasją opowiadasz o NVC. Mam nadzieję do usłyszenia.
    Ewa Gomułka Wrońska Ja też mam nadzieję, też się cieszę, że mogę wystąpić no i życzę sobie i nam wszystkim żebyśmy z odwagą stosowali to NVC. Ale też czasami sobie odpuścili, jak nam się zadzieje inaczej. Wszystkiego dobrego życzę wszystkim.
    Ewelina Podrez – Siama Wszystkiego dobrego, dobrego dnia i usłyszenia.

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Proszę wpisać swój komentarz!
    Proszę podać swoje imię tutaj

    Powiązane odcinki

    Zapisz się do newslettera

    .