More

    DBF #24: Dlaczego boimy się chodzić na urlop

    Urlop to bez wątpienia czas wypoczynku. Jednak nie wszyscy mogą się nim cieszyć i móc spokojnie odpocząć. W tym odcinku spróbujemy wspólnie poszukać odpowiedzi na to, dlaczego boimy się i stresujemy pójściem na urlop.

    Polecane materiały

    https://www.dziennikwschodni.pl/zdrowie/kiepsko-sie-czuje-bo-mam-urlop,n,1000076272.html

    TRANSKRYPCJA ODCINKA

    Cześć Wszystkim! To znowu Ja! Agata! I mam nadzieję, że chociaż troszeczkę zdążyliście się za mną stęsknić. Słuchajcie dzisiaj porozmawiamy sobie o temacie, który od dawna chodził mi po głowie, a jak to mawiał pewien profesor z Instytutu Filologii Polskiej we Wrocławiu, jak się człowiek nachodzi to wychodzi.

    Stres przed urlopem

    I tak po ogromnej ilości przeczytanych materiałów, a także moich prywatnych obserwacjach w końcu ten temat się wykluł. Tematem dzisiejszego odcinka będą urlopy, ale nie będę wam truć o tym dlaczego warto na nie chodzić tylko dlaczego się ich boimy? Ale zanim o naszych lękach i strachach, posłuchajcie naszego dżingla.

     Nie będę ukrywać że ten odcinek jest dla mnie trudny. Przede wszystkim, dlatego, że jest on zbiorem moich prywatnych przemyśleń, analiz, obserwacji otoczenia i taką próbą znalezienia odpowiedzi na pytanie dlaczego odczuwamy stres przed urlopem? Jeżeli macie zupełnie odmienną opinie, zupełnie inne zdanie lub gdzieś kiedyś przerabialiście już historię właśnie związaną z lękiem przed chodzeniem na urlop podzielcie się ze mną tym w komentarzu. Pod opisem odcinka, w sekcji komentarze macie doskonałe pole do kreatywnego opisu i podzielenia się wrażeniami z każdego odcinka. Serdecznie was do tego zachęcam.

    A ten podcast chciałabym zadedykować przede wszystkim, WSZYSTKIM pracownikom i przedsiębiorcom którzy gdzieś teraz siedzą swoim biurze lub w domu i próbują nadrobić zaległości, jednak właśnie przez stres przed urlopem, odkładają go na „lepsze czasy”.

    Wielu z Was zgodzi się ze mną, że urlop to rzecz święta. Dni wolne od pracy są idealnym sposobem na to, żeby nasz organizm mógł się zregenerować, a głowa mogła odpocząć, pozostałe części ciała, które przez często siedzący tryb pracy są spięte mogły się rozluźnić. Przez okres od jesieni do wczesnej wiosny odkładamy pieniążki na wakacyjne podróże małe problemy ofertę biur turystycznych polujemy także na wakacyjne stroje i ze strachem po zimie wciskamy się w wakacyjne szorty. A kiedy w końcu po wielu kłótniach z partnerem, grą w tetrisa w bagażniku naszego auta i kilku postojach, spragnieni błogiego lenistwa, wystawiamy blade nosy do słońca, świat wokół przestaje istnieć. Ale czy na pewno wszyscy tak mają?

    Kult pracy i jego związek z lękiem przed urlopem

    Od dłuższego czasu, głównie w sieci, obserwuję taki troszeczkę niebezpieczny trend jakim jest kult pracy i ten kult nie polega na zarabianiu niebotycznych kwot pieniędzy, ale pracujemy dla pochwał pozytywnych ocen walczymy od oceniania przez naszych przełożonych.

    Ten kult pracy bardzo mocno kojarzy mi się z czasami naszych dziadków, którzy po wojnie wyrabiali 300% normy, byli przodownikami pracy ciężko pracować dla naszych rodziców dla lepszej niż ta wojenna rzeczywistość. Natomiast nasze pokolenia Y i Z też ciężko pracują, ale my już pracujemy dla targetów, deadline’ów, raportów, tablic wynikami. Bardzo często dążymy do celu po trupach nie patrzymy na relacje liczy się tylko to, kto będzie bardziej zaangażowany zapracowany nie patrzymy na to, że cierpią na tym nie tylko nasi bliscy, ale największą ofiarą jest nasz organizm. Skarżymy się na bóle głowy, na bóle stawów, na bóle karku, na bóle brzucha do którego wlewamy ogromne ilości kawy oraz hektolitr energetyków, po to by móc przez cały dzień z powodu zmęczenia jakoś normalnie funkcjonować.

    Karoshi – śmierć z przepracowania

    Ponadto nasze pokolenie Y i Z to żywy dowód na to, że jesteśmy ofiarami chorób cywilizacyjnych i nie bez powodu bardzo często słyszy się o depresji i nerwicy, która coraz częściej dotyka młodych ludzi. Są też choroby związane z gospodarką hormonalną jaką jest na przykład niedoczynność tarczycy czy też nadczynność tarczycy albo na przykład niedoczynność lub nadczynność tarczycy w przebiegu choroby Hashimoto, są też z choroby związane z metabolizmem jaką jest insulinooporność, cukrzyca i trochę mam wrażenie, że w tym wszystkim gonimy swój własny ogon. Z jednej strony nasz organizm wysyła nam sygnały:- ej Stara/Stary, zwolnij bo ja już nie daję rady, a z drugiej uruchamia nam się wewnętrzny krytyk:- no przecież możesz też zrobić lepiej możesz coś zrobić szybciej. I pytani często przez nasze otoczenie kiedy my w końcu odpoczniemy z uśmiechem na ustach odpowiadamy wyśpimy się dopiero po śmierci. Nie chciałabym tutaj siać jakiejś czarnej wizji, ale bardziej wspomnieć o tym, że w Polsce odnotowano już przypadki Karohsi, czyli japońskiego zjawiska śmierci z przepracowania.

    Podczas przygotowywania tego odcinka wpadł mi też się w oko pełen artykuł, który został opublikowany na łamach internetowego wydania dziennika wschodniego możecie znaleźć ten artykuł na stronie www.dziennikwschodni.pl, a jego tytuł brzmi: „Kiepsko się czuję bo mam urlop” w artykule został podany przykład pewnej instytucji marketingowej, której pracownicy mieli po kilkadziesiąt zaległych dni urlopowych. I co ciekawe w tym artykule zostały przedstawione dwie wizje z jednej strony mamy panią kadrową, która przytacza proceder, właśnie związany z tym jak pracownicy tej instytucji marketingowej chodzą, jak bardzo ona boi się tego, że któregoś dnia do je firmy zapuka Państwowa Inspekcja Pracy i sprawdzi ilość zaległych dni urlopowych i ilość dni niewykorzystanych przez pracowników, skarży się też na to, że bardzo często kiedy zwraca już uwagę i nagminnie prosi o wykorzystanie tych zaległych dni urlopowych pracownicy owszem wniosek wypełniają, ale do pracy tak czy siak przychodzą pod pretekstem na przykład wysłania jednego maila i załóżmy, że przychodzi taka osoba do pracy, która obecnie przebywa na urlopie i na przykład mówi, że ma do wysłania jednego maila i tak sobie siedzi godzinkę, z tej godzinki robią się dwie godzinki po dwóch godzinach robią się 4 godzinki, a po tych 4 godzinkach taki pracownik stwierdza, że nie ma sensu już wracać do domu i on pomoże swoim kolegom w pracy. Z drugiej strony została przytoczona wypowiedź pracownicy tej instytucji i pozwólcie, że wam to przeczytam: Ja nie wiem czy to tylko mój przypadek, czy inni też tak mają, ale po prostu boję się iść na urlop. Kiedy szef nie daje mi nic do roboty, czuję się niepotrzebna, niedoceniana, odsunięta na margines. Gdy dowali mi pracy, nie liczy się dla mnie czas. W domu Myślę sobie aby do wakacji ale zaraz przychodzi refleksja A jak pójdę na urlop może ktoś się okaże lepszy ode mnie i znów będę czuła się odsunięta zresztą to nudne leżeć plackiem na plaży. W tym artykule wypowiada się także psycholog pani Katarzyna świder, która uważa, że wolny czas staje się zagrożeniem bo człowiek wtedy powinien się przyjrzeć swojej rodzinie, relacjom jakie w niej są, może trzeba by coś naprawić, zmienić, zaangażować, się lepiej na to nie mieć czasu i chociaż nie wszyscy wakacjofobii w mają rodziny, każdy w wolnym czasie musi się zmierzyć ze swoją samotnością. To czas spotkania się z samym sobą. I faktycznie coś w tym jest bo my pracę bardzo często traktujemy jako lekarstwo, jako próbę ucieczki przed problemami i takim świetnym przykładem jest postawa która jest często pokazywana w serialach. Ten trend też często obserwuje w serialach związanych z branżą prawniczą i właśnie to tam często pada takie zdanie: „Słuchaj daj mi coś do roboty bo muszę się oderwać od czarnych myśli” A ucieczka w pracę to nie jest nic dobrego i nie możemy traktować pracy, jako lekarstwa na całe zło. Kolejnym takim przykładem, który prezentuje lęk i obawy przed urlopem jest także to, że podczas nieobecności naszej w firmie, szef może wpaść na jakiś ciekawy projekt i po prostu przekazać go komuś innemu. A my na przykład ten projekt bardzo chcielibyśmy poprowadzić i to też jest bardzo błędne myślenie.

    Stres przed urlopem, a pandemia koronawirusa

    Do tego stresu przed urlopem, przyłożyła się także pandemia, która zmusiła część biznesów do zamknięcia się lub redukcję etatów, większość pracowników dostała wypowiedzenie i straciła swoją pracę, straciła możliwość płynności finansowej. I przypomnę wam dzień 1 kwietnia, który był nie tylko nie Prima Aprilis, ale także został nazywany dniem zwolnionego pracownika to co się działo wtedy na portalu LinkedIn było potworne, pojawiała się ogromna ilość postów informujących o tym, że ktoś obecnie szuka zatrudnienia bo wczoraj dostał wypowiedzenie. I tak z ciekawości sprawdziłam ile w czerwcu, bo musicie wiedzieć, że dla polskiej gospodarki i dla polskiego wskaźnika bezrobocia lipiec i czerwiec były kluczowe. I stopa w czerwcu i w lipcu wynosiła 6,1%, ludzie stracili pracę, a części z nich udało się znaleźć ponowne zatrudnienie, a w dalszym ciągu ta druga część poszukuję tego zatrudnienia. A skoro już o zatrudnieniu mowa, to pozwolę sobie na taką krótką reklamę rekrutacyjną. Bo jak zapewne wiecie i śledzicie nasze kanały social media to do naszego Działu SEO poszukujemy specjalistki/specjalisty do spraw SEO. Dlatego, Droga specjalistko/ specjalisto, jeśli mnie słuchasz i posiadasz półtoraroczne doświadczenie w branży. Jesteś osobą odpowiedzialną, zaangażowaną. Nie boisz się wyzwań, a obsługa klienta sprawia Ci frajdę, wyślij swoje CV na adres agata@foxstrategy.pl. Pamiętaj proszę, że warunkiem tego żebyśmy mogli się spotkać na rozmowie kwalifikacyjnej jest rozwiązanie zadań rekrutacyjnych przygotowanych przez naszego Lidera Działu SEO, Kamila Demidowskiego, więcej szczegółów na temat ogłoszenia znajdziecie na stronie www.foxstrategy.pl w zakładce kariera. Serdecznie was zapraszamy do rekrutacji!

    Wracając do naszego tematu mówiliśmy o tym, że koronawirus przyczynił się do strachu przed urlopem większość osób, która dopiero co cię zatrudniła firmach nie zawsze może liczyć na swoje pierwsze wakacje, po prostu wstydzimy się złożyć wniosek urlopowy, ponieważ jesteśmy dopiero co świeżo zatrudnionymi pracownikami. Większość firm swoich działaniach stosuje taką troszeczkę podzielną wysyłkę pracowników na urlop. Jest to związane z tym, że firma lub przedsiębiorstwa ma przerwę wakacyjną. I polega to na tym, że w pierwszej kolejności, są wysyłani wszyscy pracownicy starsi stażem. Ci świeżo zatrudnieni po powrocie tej poprzedniej części mogą złożyć wniosek urlopowy i zaplanować swoje wakacje i te wakacje zazwyczaj są planowane na październik, wrzesień listopad tak, żeby te dni mogły zostać wykorzystane do końca roku i ten zabieg stosuje się dlatego, że gdy firma ma przerwę wakacyjną, Klient nie mógł pozostać bez pomocy, bez odpowiedzi.

    Lęk przed urlopem – winny natłok obowiązków?

    I kolejnym problemem kiedy strach przed urlopem ma wielkie oczy jest kwestia natłoku obowiązków. Czasami jest to nie umiejętne zarządzanie czasem pracy, lubimy angażować się we wszystkie wydarzenia w firmie, zadania, a kiedy zbliża się koniec miesiąca okazuje się, że czekają nas długie i często samotne wieczory w pracy lub odkładamy urlop by móc uporać się z ilością zadań. Ten przykład wiąże się także ze zjawiskiem prokrastynacji. My po prostu uwielbiamy odkładać wszystko na ostatnią chwilę bo wydaje nam się, że po zaplanowaniu listy tasków to zostanie ona bez zmian. Wiadomo jednak, że w praktyce wygląda to zupełnie inaczej. Gdzieś też w głowie pojawia się niepewność, czy jeśli jak pójdę na urlop, to czy przypadkiem, Szef się nie dowie się, że oferta, raport, który obiecałam wysłać klientowi, został wysłany nie w tym terminie co trzeba i bardzo często popadamy w taką panikę, że podczas urlopu ktoś odkrył jakieś błędy w zadaniach, które zostały wcześniej przez nas przygotowane i wolimy zostać bo to wszystko po raz setny sprawdzić A nawet jeśli już na ten urlop pójdziemy to nie odpoczywamy w pełni. Łapiemy się na tym, że przez cały czas mówimy lub myślimy o pracy sprawdzamy, naszą służbową skrzynkę pocztową, którą od tak przypadkiem kiedyś zainstalowaliśmy na prywatnym telefonie.

    Jak przestać się stresować urlopem?

    Ale czy jest sposób by przestać się bać chodzić na urlop? Powiadam wam, że jest i nazywam to metodą małych kroków. Ale o tym w kolejnym odcinku. Dodam jeszcze tylko, że sama też bardzo często łapie się na tym, że podczas wypoczynku zaczynam się zastanawiać czy na pewno przed pójściem na mój urlop zrealizowałam wszystkie zadania? Czy nie popełniłam żadnego błędu na przykład przy wystawianiu faktury? Jednak nauczyłam się, żeby hamować takie myśli wziąć głębokie oddechy i skupić się na tym co mnie otacza jednym słowem Carpe Diem i pamiętajmy, że nie pracujemy dla poklasku dla pochwał, dla i wysokich miejsc w rankingach, pracujemy przede wszystkim dla siebie, dla możliwości rozwoju swoich kompetencji swoich mocnych stron.

    I to koniec na już. Chciałabym  Was jeszcze prosić o to, bo wskaźnik zakażeń koronawirusem pnie się niebezpiecznie, uważajcie przede wszystkim na siebie. Dbajcie o siebie i bliskich, jeśli macie możliwość pomóżcie także seniorom, bo warto pomagać i tam czasem trzymajcie się ciepło i do usłyszenia w kolejnych odcinkach.

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Proszę wpisać swój komentarz!
    Proszę podać swoje imię tutaj

    Powiązane odcinki

    Zapisz się do newslettera

    .