More

    Co słychać w SEO w 2023 roku? (DBF #101)

    W premierowym odcinku nowego sezonu Dziennika Budowy, Dawid Pietkiewicz dzieli się swoimi spostrzeżeniami na temat wydarzeń w branży SEO, które miały miejsce w pierwszych miesiącach 2023 roku. Posłuchasz m. in. o aktualizacjach algorytmu, sztucznej inteligencji oraz wycieku danych z wyszukiwarki Yandex.

    Źródła i materiały dodatkowe

    TRANSKRYPCJA ODCINKA

    Cześć! Z tej strony Dawid. Witam Cię serdecznie w kolejnym odcinku Dziennika Budowy Firmy, którego temat to: „Co słychać w SEO w 2023 roku”. Dzisiejszy odcinek nagrywam w poniedziałek 13 marca. Za oknem jest dość deszczowo. Mam nadzieję, że pogoda, gdy tego słuchasz, jest lepsza i bardziej zachęcająca do życia niż dzisiaj, a mówię o tym z tego względu, że wiedzę o tym, co się wydarzyło, podsumujemy sobie właśnie na dzień dzisiejszy. Może minęło niewiele – dwa i pół miesiąca – natomiast wydarzyło się całkiem sporo i o tym sobie pogadamy w dzisiejszym odcinku. Zapraszam Cię serdecznie do wysłuchania.

    Co wydarzyło się w SEO w 2023 roku?

    Pierwszym tematem, który od razu ciśnie mi się na usta, gdy myślę o początku tego roku, jest oczywiście temat AI oraz ChatGPT: nie tylko w kontekście branży SEO, ale ogólnie Internetu czy w ogóle szeroko pojętej technologii. Na ten moment jest to bardzo gorący temat, wokół którego panuje duży szum, dlatego na razie nie będziemy o tym rozmawiać. Będzie też dzisiaj o sztucznej inteligencji, AI w kontekście SEO, natomiast chcę zostawić to na koniec dzisiejszego odcinka. Najpierw porozmawiamy sobie o innych rzeczach. W dzisiejszym odcinku nie będę opowiadał o wszystkim, co działo się w branży SEO do tej pory, w tym roku, bo to bez sensu. Zebrałem kilka, w mojej opinii ciekawych rzeczy, które się działy, są warte podsumowania i mogą mieć jakiś wpływ na przyszłość, i po prostu je omówimy.

    Aktualizacje algorytmu Google

    Zacznijmy może od kwestii aktualizacji algorytmu Google i wydarzeń z przełomu grudnia/stycznia. W grudniu 2022 roku Google rozpoczęło wdrażanie dwóch dość sporych aktualizacji algorytmu.

    Google Helpful Content Update

    Pierwsza z nich: Helpful Content Update, której wdrażanie rozpoczęło się właśnie w grudniu, a zakończyło w styczniu, już po Nowym roku, to aktualizacja mająca na celu położenie jeszcze większego nacisku na przydatność treści oraz jej użyteczność dla użytkowników. Tutaj zacytuję dokumentację Google, w której piszą, że: „System przydatnych treści w wyszukiwarce Google generuje sygnał dla naszych automatycznych systemów rankingowych. To pozwala nam wyświetlać użytkownikom w wynikach wyszukiwania oryginalne i przydatne treści tworzone przez ludzi i dla ludzi”. Ładnie napisane. Jak ktoś chciałby sobie poczytać więcej na ten temat, to w źródłach zamieszczam link, natomiast to, co na pewno warto podkreślić w kontekście tej aktualizacji, to fakt, że obejmuje ona zawartość całej witryny, a nie tylko pojedynczej podstrony, co sprowadza nas do wniosku – i Google też o tym pisze w informacjach na temat tej aktualizacji – że również usunięcie nieprzydatnych treści może poprawić pozycję w rankingu. Zatem w kontekście analizowania treści na stronie należy również zastanowić się, czy zawsze warto tworzyć nowe treści: czy usunięcie jakichś nieprzydatnych treści i uporządkowanie tego nie przyniesie lepszego efektu. O jednej rzeczy zapomniałem na początku wspomnieć: aktualizacja Helpful Content Update na rynki anglojęzyczne weszła już w sierpniu. Teraz została po prostu rozszerzona na przełomie grudnia/stycznia o kolejne języki, między innymi polski.

    Google Link Spam Update

    Praktycznie równolegle do Helpful Content Update został wypuszczony również drugi update o nazwie Link Spam Update. Jak sama nazwa wskazuje, dotyczył on linków. Wymierzony był w niskiej jakości, nienaturalne spamowe linki. Przypomnę tylko, że w celu wykrywania spamu Google już od 2018 roku wykorzystuje algorytm SpamBrain, który również opiera się na AI. Między innymi z wykorzystaniem tego algorytmu Google stara się wykrywać spam w sieci, w dużej mierze dotyczący również linków. Wracając i podsumowując szybko aktualizację Link Spam Update, jej wdrażanie rozpoczęło się w grudniu, zakończyło w styczniu. Jeżeli na swojej stronie obserwujesz, że w tym czasie spadła jej widoczność, spadły pozycje słów kluczowych, zadziało się coś niepokojącego, to może warto przyjrzeć się linkom. Przypominam jednak, że aktualizacja ta nałożyła się również z Helpful Content Update, więc warto przyjrzeć się zarówno linkom, jak i treściom, jeżeli w tym czasie zadziało się coś niepokojącego.

    Google Product Review Update (także dla polskojęzycznych zapytań!)

    Wśród ważniejszych aktualizacji z początków tego roku została nam jeszcze jedna, czyli Google Product Review Update. Możesz ją kojarzyć jeszcze z zeszłego roku, bo dla anglojęzycznych zapytań była wprowadzana tak naprawdę w częściach: było kilka Google Reviews Updates, natomiast w lutym tego roku, czyli 2023, została wprowadzona także dla polskojęzycznych zapytań, między innymi. Może przytoczę po prostu, co Google pisze na ten temat: „Celem systemu opinii o produktach jest nagradzanie wysokiej jakości opinii tego typu, treści zawierających wnikliwą analizę i oryginalnych badań napisanych przez ekspertów lub entuzjastów dobrze znających dany temat”. W praktyce aktualizacja ta dotyczy stron publikujących recenzje lub opinie o produktach i ma ona na celu po prostu promocję rzetelnych, wysokiej jakości opinii potwierdzonych testami, doświadczeniem i tak dalej. Treści oceniane są raczej na poziomie pojedynczych podstron, natomiast jeżeli masz serwis, który specjalizuje się w opiniach, testach, recenzjach, to algorytm może podejść do tego całościowo dla całej strony, a nie tylko pojedynczych podstron. Tyle, jeżeli chodzi o większe, potwierdzone przez Google aktualizacje, które miały miejsce w ostatnich miesiącach. Oczywiście działo się też pełno różnych zawirowań, wahań, fluktuacji, jak to się ładnie mówi, w wynikach wyszukiwania, natomiast do tej pory nie pojawiło się więcej oficjalnych update’ów. Mam wrażenie, że w świecie SEO trochę przywykliśmy do częstych, również większych aktualizacji i nie budzą one aż takich emocji, jak w przeszłości.

    E-E-A-T, czyli E jak Experience

    Pozostając jeszcze w pobliżu tematu aktualizacji, ale odchodząc bezpośrednio od tego zagadnienia, chciałbym wspomnieć o jednym wątku. Miał on miejsce również pod koniec zeszłego roku, ale myślę, że warto o nim wspomnieć, i dotyczył rozszerzeń kryteriów oceny jakości stron internetowych w kontekście koncepcji E-A-T. Do tej pory koncept ten mówił o wiedzy, wiarygodności i zaufaniu. Rozwijając angielski skrót E-A-T: Expertise – Authority – Trust, i na początku dołączyła jeszcze jedna literka E, czyli experience- doświadczenie. Żeby wytłumaczyć, czym jest to doświadczenie, również pozwolę sobie przytoczyć fragment z wytycznych Google: „Abyśmy mogli lepiej ocenić wyniki, E-A-T zyskuje nowe E: experience – doświadczenie. Czy treści pokazują również, że zostały one opracowane przez kogoś z jakimś doświadczeniem, na przykład czy autor faktycznie korzystał z produktu, odwiedził dane miejsce i czy opisuje swoje doświadczenia?” Możemy więc podejrzewać, że jeszcze większe znaczenie będzie miała ta eksperckość treści oraz to, czy są one tworzone na bazie doświadczeń. Zakładam, że ten czynnik będzie różny w zależności od typu treści. Niektóre wymagają większej eksperckości, oparcia na doświadczeniu, inne mniej. Przytoczę jeszcze jeden fragment, który obrazuje to, o czym powiedziałem przed chwilą: „Jeśli np. szukasz informacji jak prawidłowo wypełnić zeznania podatkowe, prawdopodobnie będziesz potrzebować informacji przygotowanych przez ekspertów z zakresu księgowości. Jeśli jednak szukasz opinii na temat oprogramowania do sporządzania deklaracji podatkowych, są to innego rodzaju informacje. Trafniejszym miejscem może być dyskusja na forum, gdzie użytkownicy opisują swoje doświadczenia z różnymi usługami”. Zatem Google w wytycznych mówi też o tym – ja to tak intepretuję – że w zależności od rodzaju, typu treści, waga tego doświadczenia, tego dodatkowego „E”, będzie różna.

    Wyciek kodu źródłowego Yandexa

    Zostawmy jednak na razie Google’a i przeskoczmy do zupełnie innego tematu, moim zdaniem wartego napomknięcia, a mianowicie wycieku kodu źródłowego Yandexa, o którym portale internetowe poinformowały na początku tego roku. Dla niezaznajomionych z tematem, Yandex to rosyjska wyszukiwarka internetowa, odpowiednik Google. Natomiast podobnie jak Google, nie jest tylko i wyłącznie wyszukiwarką, ale całym zestawem różnych usług, w tym mailowych, przestrzeni dyskowych, systemów reklamowych, jak również pobocznych usług, typu odpowiednik Ubera, czy Marketplace’ów, jak Amazon. Yandex jest oczywiście wyszukiwarką wykorzystywaną przede wszystkim w Rosji i w innych państwach bloku wschodniego, natomiast silniki Yandexa i Google’a mogą być do siebie dość zbliżone. Mówi się, że duża część inżynierów, która pracowała nad Yandexem, to byli inżynierowie Google, a cała mechanika wyszukiwarek może być podobna, choć wiadomo, na pewno mocno różnią się funkcjonalnością. Warto zatem zaznajomić się z tematem. Jeżeli chcesz dowiedzieć się więcej na ten temat, w materiałach dodatkowych do podcastu zamieszczę link do bloga Szymona Słowika, na którym znajdziesz wszystkie najistotniejsze informacje w tym temacie, zgrabnie zebrane i opisane.

    Automatyczna migracja do Google Analytics 4

    Kolejny temat, który mam na liście, może nie stricte SEOwy, ale mocno z tym powiązany, to kwestia migracji na Google Analytics. 4. Jak pewnie wiesz, a jeżeli nie wiesz, to szybko się dowiedz, 1 lipca 2023 roku Google przestanie wspierać Universal Analytics i dane w dotychczasowym Analyticsie nie będą już zbierane. Nastąpi więc pełne przejście na Google Analytics 4. Na początku tego roku pojawiła się natomiast informacja ze strony Google, że w marcu, czyli miesiącu, w którym nagrywam ten podcast, firma będzie przeprowadzała automatyczną migrację do GA4. Jeżeli jednak nie zrobiłeś / nie zrobiłaś tego samodzielnie, nawet Google, z tego co kojarzę, w swoich materiałach pisze, żeby ręcznie przeprowadzić tę migrację i zweryfikować wszystko, żeby mieć pewność, że te dane są zbierane prawidłowo. Tak czy inaczej, jest to temat, do którego po prostu trzeba przysiąść.

    AI (Sztuczna inteligencja) – ChatGPT.

    Tak jak obiecałem, najlepsze na koniec, czyli teraz AI, natomiast nie chciałbym zbytnio rozgadywać się o sztucznej inteligencji, bo temu tematowi poświęcimy odrębny odcinek, który niedługo również powinien mieć swą premierę. Skupię się więc na szybkim podsumowaniu tego, co wiemy na ten moment i co się wydarzyło w tych pierwszych miesiącach, jeżeli chodzi o AI, również w kontekście świata SEO. Zacznijmy może od najpopularniejszego pojęcia, które pojawia się w ostatnich miesiącach w kontekście AI, czyli ChatGPT. Czym jest ChatGPT? ChatGPT to chatbot wykorzystujący model języka GPT-3, przynajmniej na ten moment, ale już zapowiedziany jest kolejny model, GPT-4, który ma zostać zaprezentowany prawdopodobnie jeszcze w tym tygodniu. Natomiast czym jest ChatGPT, przekładając to na ludzki, bardziej zrozumiały język? Jest to po prostu narzędzie do generowania odpowiedzi na dane wprowadzane przez użytkowników. W praktyce ChatGPT umożliwia interakcję zbliżoną do tej, która zachodzi w trakcie rozmowy z drugim człowiekiem, czyli zadawanie pytań, odpowiadanie na nie, rozwijanie wątków i tak dalej. Dlaczego wyszedłem właśnie od ChatGPT? Dlatego, że narzędzie zdobyło ogromną popularność w bardzo szybkim czasie. Microsoft pompuje miliardy dolarów w to rozwiązanie. ChatGPT został również zaimplementowany w wyszukiwarce Bing. Obecnie nie jest on publicznie dostępny. Można zapisać się na listę oczekujących, aby później faktycznie mieć do niego dostęp. Na razie to jest tak naprawdę dodatkowy feature w wyszukiwarce, a nie część mechanizmu wyszukiwania, natomiast widać, że ten postęp, wdrażanie tych rozwiązań, idzie bardzo szybko. Google zatem też nie chciał być w tyle, a nawet nie mógł zostać w tyle w tej sytuacji, i w lutym zaprezentował swoje rozwiązanie oparte na podobnej mechanice, co ChatGPT, działające na podobnych zasadach, o nazwie Bard. Niestety prezentacja nie poszła zbyt dobrze, bo w jej trakcie narzędzie źle odpowiedziało na zadane pytanie. Następnie akcje Google’a leciały przez to w dół, więc firma średnio wyszła na swojej pierwszej prezentacji, natomiast z pewnością będzie bardzo mocno rozwijała to narzędzie. Korzysta też z innego modelu językowego niż ChatGPT, podobno jeszcze sprawniejszego niż model GPT, więc zobaczymy, co przyniesie przyszłość. Myślę, że przewagą Google, nawet jeżeli trochę przespał start tego wyścigu, jest dostęp do tak dużego zbioru danych, którego na świecie nie posiada chyba nikt inny, a cała koncepcja funkcjonowania takich mechanizmów opiera się na uczeniu na podstawie danych, których się dostarcza. Na pewno więc czeka nas ciekawy rok pod tym kątem.

    Wykorzystanie AI i ChatGPT w SEO

    Dobrze, ale jak ma się to do SEO? Jeszcze w ubiegłym roku na konferencjach branżowych temat AI był bardzo popularny. Pojawiały się nawet całe bloki tematyczne poświęcone sztucznej inteligencji, więc cała branża SEO mocno spogląda w tym kierunku. Codzienną pracę SEOwą już teraz wspiera się za pomocą rozwiązań AI. Wykorzystuje się do takich czynności, jak: tworzenie treści, podsumowywanie informacji, wyciąganie różnych informacji z tekstów, grupowanie danych czy przeredagowywanie treści. Są to podstawowe rzeczy, do których można już z powodzeniem wykorzystać AI. Możemy nawet napisać sobie prosty skrypt za pomocą AI. Na pewno czeka nas też mocny rozwój oprogramowania z wykorzystaniem mechanizmów AI. Tak naprawdę już się to dzieje i w kolejnych programach pojawiają się funkcjonalności oparte na sztucznej inteligencji. Osobiście patrzę na to z ogromnym zaciekawieniem i myślę, że ten rok przyniesie nam jeszcze sporo nowinek w temacie sztucznej inteligencji.

    Jak Google podchodzi do treści generowanych przez AI?

    Wróćmy jednak do tematu treści. Co Google mówi na ten moment o treściach generowanych przez AI? Zgodnie z wytycznymi Google, prawidłowe wykorzystanie sztucznej inteligencji nie jest sprzeczne z ich wytycznymi. W kontekście treści zawsze zaznaczają, że liczy się ich jakość i przydatność dla użytkownika oraz spełnienie wymogów EE, więc myślę też, że algorytm po prostu będzie się do tego adaptować. Zaledwie liznęliśmy temat AI, ale na ten moment chciałem po prostu napomknąć, co na razie wiemy.

    Tak, jak wspominałem wcześniej, pojawi się osobny odcinek Dziennika Budowy Firmy, również mojego autorstwa, w którym będę opowiadał o temacie sztucznej inteligencji oraz wykorzystania jej w SEO. Już teraz serdecznie zapraszam Cię do jego wysłuchania, a jeżeli nie subskrybujesz jeszcze Dziennika Budowy Firmy, to serdecznie zachęcam Cię do zrobienia tego. Z mojej strony to tyle na dzisiaj. Do usłyszenia!

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Proszę wpisać swój komentarz!
    Proszę podać swoje imię tutaj

    Powiązane odcinki

    Zapisz się do newslettera

    .