More

    DBF #44: Jak działa Clubhouse? Pierwsze wrażenia, opinie i wskazówki

    Clubhouse podbija rynek mediów społecznościowych w Polsce. Naturalność i improwizacja, ekskluzywność dostępu do aplikacji czy znużenie komunikacją video? O tym, co stoi za rosnącą popularnością aplikacji, a także, jak zacząć korzystać z nowego medium, opowiadają Ewelina Podrez-Siama i Oktawian Kitala.

    Już dziś o 18:00 zapraszamy Cię na SEO Talks #3 – quick wins dla bloga.
    Odwiedź również nasz klub „Sprytnie o SEO i SEM” w Clubhouse!

    TRANSKRYPCJA ODCINKA

    Ewelina Podrez-Siama: Cześć z tej strony Ewelina Podrez- Siama

    Oktawian Kitala: i Oktawian Kitala.

    Ewelina Podrez-Siama: Dziś porozmawiamy o Clubhouse. Clubhouse to nowa sieć społecznościowa w formie aplikacji na urządzenia oparte o iOS.

    Oktawian Kitala: Która zdobywa, w ostatnim czasie, bardzo dużą popularność.

    Ewelina Podrez-Siama: Pozwala też na pewnego rodzaju improwizację i spontaniczność i… dokładnie tak my nagrywany dzisiejszy odcinek. Więc jeżeli usłyszycie skrobiące pazurki po panelach czy pociąg jadący za oknem, a nawet dzwonek szkolny, to tak, dokładnie tak to wygląda w Clubhouse. Jest to zupełna naturalność.

    Oktawian Kitala: Dokładnie tak.

    Ewelina Podrez-Siama: Ale o tym wszystkim opowiemy wam po jinglu. Zapraszamy.

    Ewelina Podrez-Siama: Cześć, z tej strony Ewelina Podrez-Siama.

    Oktawian Kitala: Cześć, Oktawian Kitala z tej strony.

    Ewelina Podrez-Siama: Słyszymy się właśnie po naszym jinglu i dzisiaj dla przypomnienia rozmawiamy o Chlubhouse’ie. I może na wstępie powiedzmy sobie czym w zasadzie jestem cały Clubhouse?

    Oktawian Kitala: Jest to nowa, powiedziałbym stosunkowo nowa, sieć społecznościowa, ponieważ ona powstała już w zeszłym roku, ale tak naprawdę głośno zaczęło się o niej robić dokładnie w tym roku. Clubhouse jest pewną innowacją w zakresie mediów społecznościowych, ponieważ polega w całości na dźwięku – a mianowicie na komunikacji głosowej.

    Czym spowodowana jest popularność Clubhouse?

    Ewelina Podrez-Siama: To co myślę jest dosyć ważne to to, że póki co aplikacja jest dostępna tylko na urządzenia oparte  na iOS – czyli iPhone iPad – i oparta jest w całości na zaproszeniach, w związku z czym sprawia wrażenie pewnej ekskluzywności  dla części członków społeczności którzy już tam są. Zastanawiałam się ostatnio czym spowodowana jest popularność Clubhouse, jak myślisz?

    Oktawian Kitala: To też świetnie nakłada się, zresztą to też niejeden polski zarówno, jak i zagraniczne portale,  pisały na ten temat. To było silnie związane z tym że temat Clubhouse poruszyły znane osobistości, jak Elon Musk, Mark Zuckerberg, których rzeczywiście znajdziemy w aplikacji i też to były ich pozytywne wypowiedzi na ten temat. Również na naszym polskim rodzimym rynku znajdziemy sporo marek osobistych, które wypowiedziało się o Clubhouse bardzo pozytywnie. Między innymi na temat tego, że dzięki Clubhouse zdobyły pewne kontakty biznesowe, czy chodzi też o wzajemną edukację, czy możliwość nawet robienia jakichś tam wąskich MasterMindów między kilkoma osobami i rzeczywiście przede wszystkim to jest okazja żeby zbliżyć się do siebie. Po pierwsze  –  między twórcami internetowymi, a po drugie między twórcami internetowymi, a ich społecznością.

    Ewelina Podrez-Siama: Ja myślę, że to zainteresowanie bierze się też wprost z zainteresowania podcastami, więc w sumie dobrze opowiadam o Clubhouse w formie audio, bo ta komunikacja audio ma bardzo dużo zalet. To znaczy siedzę sobie w piżamie, jest już późniejszy wieczór, bardziej chcę odpocząć, ale mam ochotę posłuchać jakiejś ciekawej rozmowy i Clubhouse daje mi taką możliwość i też o wiele mniejsza jest ta bariera między twórcą, a osobą która słucha tego twórcy, bo w każdym momencie może się zgłosić, zadać pytania, nawiązać pewnego rodzaju relację. To jest w ogóle bardzo, bardzo ciekawe doświadczenie. Plus nie wiem jak Ty, ale ja obserwuję, że bardzo często jesteśmy już zmęczeni tą komunikacją wideo, tymi zacinającymi się obrazami tym, że ubieramy się w koszule, a mamy spodnie od adresu. To wszystko jest takie do pewnego stopnia sztuczne, a Clubhouse  w pewien sposób to zabiera. Do tego dochodzi taka naturalna improwizacja – to wszystko się dzieje na żywo, co ma swoje zalety i wady, ale my w tym uczestniczymy i mamy możliwość zobaczenia tego po prostu.

    Oktawian Kitala: Rzeczywiście, przyznaję,  że od kiedy zaczęła się pandemia wirusa tzw. strój mieszany to też jest znajomy mi temat. Natomiast, rzeczywiście jeśli chodzi o podcasty, też nagrywałem odcinek dla Dziennika Budowy Firmy, dla naszego podcastu, na temat właśnie rosnącej popularności podcastów, akurat  w kontekście pocastów firmowych. No i rzeczywiście cały czas mamy do czynienia z ich rosnącą popularnością –  zarówno w Polsce, jak i za granicą. I rzeczywiście to jest bardzo wygodne medium dla słuchacza. Po pierwsze z tego względu, że ja mogę sobie zarzucić słuchawki  albo nawet prowadzić samochód i gdzieś tam połowiczne skupienie nawet utrzymać. Mogę w tym czasie sprzątać mieszkanie. I rzeczywiście, w bardzo łatwy sposób, być z twórcą nie muszę w tym momencie siedzieć przed laptopem i czytać albo siedzieć przed telewizorem i oglądać to co on stworzył, obserwować pokaz slajdów wyświetlanych na ekranie. I rzeczywiście to pod tym względem jest bardzo wygodne i dlatego też myślę że w ten trend komunikacji audio rzeczywiście Clubhouse się bardzo dobrze wpisał, ponieważ tutaj nikt nie zmusza nas do rozmawiania. Rzeczywiście możemy sobie prowadzić samochód, jechać autobusem i w dalszym ciągu słuchać,  tego co dzieje się w pokoju. Mało tego, nie tylko posłuchać naszego ulubionego twórcy internetowego, czyli kogoś kogo śledzimy, ale przy okazji też poznać bardzo ciekawe pytania, które zadają mu też inni i poznać też zdanie zupełnie nowych twórców, których dotąd nie znaliśmy. Rzeczywiście Clubhouse nam to umożliwia – podczas rozmowy w jednym pokoju poznać kilkanaście różnych zdań.

    Ewelina Podrez-Siama: Moim zdaniem dochodzi też, że próg wejścia do Clubhouse’a, do stworzenia własnego pokoju i podzielenia się swoją opinią, jest naprawdę niski. Tak naprawdę wystarczy mieć coś do powiedzenia i rynek jest mocno nasycony tymi markami osobistymi, a Clubhouse  daje taką świeżość. Tam wybija się dużo twórców, o których ja wcześniej nie miałam pojęcia i których z przyjemnością słucham, więc wydaje się to być takim medium, zupełnie nowe, które pozwoli na dotarcie do szerszej publiczności, nawet osobie, która jeszcze takich doświadczeń z personelem brandingiem nie ma.

    Oktawian Kitala: Rzeczywiście, to jest bardzo ważny moment dla startujących twórców internetowych, ponieważ często też słyszymy pewne narzekania czyli, że „Facebook nie zasięg i konkurencja jest zbyt duża”, „Instagram to tak samo konkurencja, ciężko już pozyskać obserwujących”. Tymczasem rzeczywiście Clubhouse w tym momencie, jako startująca aplikacja, pozwala nam by łatwo, rzeczywiście, wziąć udział w dyskusjach. Co prawda za granicą na jakichś bardzo popularnych pokojach będzie to trudniejsze, jeśli np. mamy obecnych kilkaset osób kilkadziesiąt osób chce rozmawiać no to rzeczywiście wtedy już to, żebyśmy się wyrazili w jakiś sposób w tym pokoju, porozmawiali, będzie utrudnione, ponieważ będziemy musieli poczekać na swoją kolej. Obecnie, często nawet na popularnych pokojach, jest do dziesięciu mówców w kilkunastu i w bardzo łatwy sposób można poprowadzić dyskusję i tym samym jeśli mamy coś do powiedzenia – Clubhouse rzeczywiście jest bardzo fajną obecnie metodą na to, żeby stać się rozpoznawalnym. Żeby pozyskać swoich pierwszych obserwujących i budować swoją markę osobistą

    Ewelina Podrez-Siama: Jestem bardzo ciekawa, jak to się będzie rozwijając, bo bardzo bawi mnie też historia Elona Muska, który stworzył pokój do którego sam się nie dostał bo scrashowała się aplikacja z powodu nadmiernego zainteresowania. Więc zobaczymy też jak to się będzie rozwijać.

    Oktawian Kitala: Rzeczywiście akurat ta historia to jest jedna z tych kilku historii,  które właśnie tak mocno wpłynęły na Clubhouse, że zaraz wszyscy o nim usłyszeli. No i wszyscy zaczęli się zastanawiać o co z tym chodzi? Co takiego jest w tej aplikacji? To też wywołało takie zainteresowanie. Ja uważam, że to nie jest puste zainteresowanie, które zostało wywołane przez jakieś zdarzenie. Uważam, że aplikacja niesie za sobą pewną wartość, bardzo wysoką wartość i takie właśnie sytuacje związane z pewnymi, znanymi osobistościami, dają ten efekt turbo, który pojawia się i rzeczywiście pozwala aplikacji nagle stać się bardzo rozpoznawalną i spowodować jej wzrost popularności.

    Zalety Clubhouse

    Ewelina Podrez-Siama: Co tobie osobiście podoba się najbardziej?

    Oktawian Kitala: To po pierwsze rzeczywiście, że to jest świetna okazja do tego by zacząć tworzyć markę osobistą lub kontynuować jej rozwój – zwłaszcza że możemy podlinkować także swój Instagram, czy np. w opisie, nie w formie linku, ale nieaktywnego adresu podać np. adres do swojego bloga, do swojego kanału wideo. Można też pod nim kochać swój Twitter, napisać czym się zajmujemy, w czym jesteśmy w stanie pomóc. Więc też w łatwy sposób możemy nawiązywać kontakty z podobnymi interesującymi nas osobami. I kolejna rzecz – bardzo podobała mi się to, że pojawiają się coraz bardziej oryginalne pomysły na pokoje. Ja spotkałem się nawet z takimi bardzo fajnym i artystycznymi czy lifestylowymi pokojami, podczas których na przykład ludzie odgrywali sztukę teatralną w trakcie…

    Ewelina Podrez-Siama:...albo medytacja w trakcie. 20 minut medytacji o dwudziestej drugiej, na przykład.

    Oktawian Kitala: Dokładnie, więc tutaj w zasadzie, jest całe morze pomysłów i tak naprawdę tylko nasza kreatywność nas może ograniczać. Natomiast muszę wspomnieć też o tym, że rzeczywiście w Clubhouse bardzo podoba mi się to o czym wspomniałaś, czyli ta bliskość między między nadawcą, a słuchaczem może nawet niekoniecznie nadawcą, a słuchaczem bo tutaj wymieniamy się rolami. Nikt nie zmusza nas do rozmowy, ale oczywiście jeśli tylko chcemy, to bez problemu jesteśmy w stanie porozmawiać z naszym ulubionym twórcą internetowym, czyli np. jeśli, ja dajmy na to,  śledzę Mirka Burneiko, to to jest obecnie łatwy sposób by z taką osobą porozmawiać. Czyli dołącz do pokoju, który prowadzi albo w którym uczestniczy i wymieniać doświadczenia. To jest bardzo fajne, że te osoby które znamy i są autorytetami w swojej dziedzinie, często też chodzą do innych pokoju gdzie nie są ekspertami w danym temacie nie czują się i sami zadają pytania i często my też również możemy im pomóc, czy troszeczkę jakby te role się odwracają i ro bardzo fajną rzecz pokazuje. Wyrównuje nas na zasadzie odbiorca-nadawca.

    Ewelina Podrez-Siama: Dokładnie tak i myślę, że Clubhouse to jest też fantastyczna aplikacja do odnalezienia się przez introwertyków i jako, że sama jestem introwertyczką,  to byłam bardzo mocno zmęczona tym video-callami, to mnie stresowało. Ten niski próg wejścia i ta bliskość relacji, również między twórcami a odbiorcami, w jakiś sposób daje takie poczucie komfortu. Zupełnie inaczej funkcjonuje się w Clubhausie, niż na przykład ogląda webinar w zoomie, gdzie również teoretycznie idea jest bardzo podobna, nawet możemy mieć włączoną kamerę, a jednak nadal nie ma odczuwalnej tej takiej bliskości. Chociażby przez to, że część osób jest na wideo, część osób uczestniczy w dyskusji, część się wyłącza. Tutaj są jasno podzielone role i jeżeli ktoś chce być słuchaczem tylko, to jest słuchaczem. Jeżeli ktoś chce być mówcą – jest mówcą. Daje takie poczucie bezpieczeństwa.

    Oktawian Kitala: Oczywiście nikt nikogo nie zmusza do tego, żeby zabierać głos i to jest w porządku. Ja wspomnę o jeszcze jednej rzeczy. To, co na pewno u wielu osób pojawia się w Clubhouse, to ten opór przed pierwszą rozmową, przed pierwszym zebraniem głosu – czyli pojawieniem się na scenie i wyrażeniem swojego zdania/opinii na jakiś temat. Akurat w Clubhouse jest bardzo fajna rzecz, mianowicie tworzą się pokoje także przez zorganizowane społeczności na temat Clubhouse, które zapraszają po to, żeby ludzie przetestowali sobie funkcje – dowiedzieli się jak moderować pokoje, zabrać swój pierwszy głos i to często są zdania na takie tematy jak – co dzisiaj robiłem, jak mija mój dzień. Czyli można powiedzieć taki small-talk, który pozwala nam przełamać tę pierwszą barierę i przemówić. No bo, nie oszukujmy się wiele osób ma problemy z przyjmowaniem publicznym. I tutaj też mogą się pojawić. I rzeczywiście jest to bardzo fajna metoda, by ten opór przełamać, ponieważ to można zrobić w sposób bezbolesny. I rzeczywiście też spotkamy się z dużym wsparciem ze strony innych uczestników, którzy też pamiętają swoje pierwsze chwile w tej aplikacji. To rzeczywiście coś co mi się bardzo spodobało.

    Ewelina Podrez-Siama: To dobrze, że o tym mówisz bo ja nie korzystałam z takich pokojów, które umożliwiały testy i kiedy moderowałam nasz pierwszy SEOtalks, to nie ukrywam, że było to dla mnie dosyć stresujące. Bo mimo, że gdzieś widziałam tą etykietę Clubhouse’ową, czyli miganie  mikrofonem, żeby się zgłosić – chociaż w niektórych pokojach jest to po prostu klaskanie więc tutaj też uwaga – mimo że mniej więcej wiedziałam jak to poprowadzić, to ta pierwsza moderacja była naprawdę wymagająca i mówiąc wprost pewnie byłoby mi łatwiej gdyby wcześniej skorzystała z takiego pokoju o którym mówiłeś.

    Oktawian Kitala: Jednym z problemów podczas moderacji, było to, że z jednej strony słuchasz i uczestniczysz w dyskusji, a właśnie, a z drugiej strony odpowiadasz za to, że na przykład zapraszasz skolejną osobę na scenę, poprosisz ją o przedstawienie się, opowiedzenie czegoś, czyli z jednej strony moderacyjne kwestie, a z drugiej strony uczestniczysz dalej w dyskusji.

    Ewelina Podrez-Siama: Tak. Plus zgłaszają się ludzie, ja ich dopuszczam też do głosu i muszę pamiętać mniej więcej chociaż o kolejności – żeby nikogo nie wykluczyć. I nagle okazuje się, że ta ilość wątków do ogarnięcia jest rzeczywiście duża, ale też cenne doświadczenie i już wiemy, że kolejne SEOtalks będziemy prowadzić troszeczkę inaczej, też wymienimy się trochę częściowo tymi rolami. No właśnie – wynika to z tego. Zresztą, no mamy wśród mówców, które mają już doświadczenie w moderowaniu, więc myślę że nam pomogą. No, ale dobrze zachwalamy Clubhouse, powiedzmy też coś o wadach.

    Wady Clubhouse

    Oktawian Kitala: Przede wszystkim, ja akurat osobiście widzę jedną wadę i to jest zjawisko które nazywamy FOMO. Opiszmy to jako lęk przed tym, że ominie nas coś ważnego. I rzeczywiście to ja też się na tym złapałem, ponieważ ja o ile nie mam wielkich problemów z tym zjawiskiem, czasami odczuwałem np. podczas korzystania z Instagrama, że właśnie mnie coś omija, to podczas Clubhouse rzeczywiście, jeśli miałbym uczestniczyć we wszystkich interesujących mnie dyskusjach, które dodaję sobie po prostu do kalendarza, bo aplikacja to w łatwy sposób umożliwia, to okazuje się że ja bym spędzał sześć godzin dziennie w Clubhouse. Często okazywało się, że na pięć minut wcześniej dostawałem powiadomienie i okazywało się, że „o kurczę zaraz mnie ominie coś bardzo fajnego”. Bardzo chciałem wziąć udział w tej dyskusji, ale w tym momencie robię inną ważną rzecz. Przyznaję, że pierwsze dwa tygodnie były dla mnie trudne pod tym względem. Teraz już troszkę z tym wyluzowałem, ale na pewno tutaj postrzegał bym to jako jeden z największych – może nie tyle ale zagrożeń – jakie niesie za sobą ta aplikacja.

    Ewelina Podrez-Siama: Z tym się totalnie zgadzam i myślę, że sekretem jest prioryteryzacja. Dlatego, że chcąc obserwować absolutnie wszystko, to dodajemy sobie kolejne medium społecznościowe, które w jakiś sposób nas angażuje i zabiera nam życie osobiste. Więc z tym się totalnie zgadzam. Ja bym do tego jeszcze dodała, że ta aplikacja jest taka ekskluzywna/ na zaproszenie jest jeszcze moim zdaniem OK, natomiast to, że umożliwia dostęp jedynie przez iOS jest moim zdaniem pewnego rodzaju wadą. Bo to już mówimy o pewnym wykluczeniu osób, które korzystają z Androida. Natomiast za parę miesięcy ma się to zmienić. Mam tego świadomość, natomiast mam nadzieję, że wydarzy się to wcześniej dlatego, że chętnie bym generalnie rozmawiała z ludźmi, a nie ograniczała się tylko do fanów Apple.

    Oktawian Kitala: Rzeczywiście, ja na to patrzę w ten sposób, że to naturalna kolej rzeczy. Nie wiem czy sami twórcy spodziewali się tego, że ich aplikacja nagle, aż tak lawinowo zdobędzie tak ogromną popularność, która nieprzerwanie rośnie. I to jest naturalną koleją rzeczy, że potrzebujemy czasu na to żeby doczekać się kolejnej wersji – czyli na urządzenia z systemem Android. Oczywiście ja to mówię jako użytkownika Appla, więc jestem w tym wygodnym położeniu i totalnie rozumiem osoby, które czekają na wersję Android. Natomiast rzeczywiście doczekamy się tego niebawem,  więc nie mówiłbym chyba jeszcze o tym, że to jest jakieś wykluczenie, bo sami twórcy mówią o tym, że jednak ta wersja będzie i chcą ją dostarczyć możliwie najszybciej.

    Jak dołączyć do Clubhouse?

    Ewelina Podrez-Siama: Ok. Pogadaliśmy o wadach o zaletach Clubhous’a, porozmawiajmy teraz o tym jak dołączyć do Clubhouse i jak wykonać te pierwsze kroki w platformie? Myślę, że pierwszym etapem jest albo rejestracja na join.clubhouse.com, względnie poproszenie o zaproszenie od znajomych, którzy już są na platformie lub ewentualnie można poprosić też nas, bo nie wiem jak ty – ja mam kilka zaproszeń wiecznie do rozdania.

    Oktawian Kitala: Ja też mam kilka zaproszeń, cały czas do rozdania i regularnie one przybywają. Swoją drogą wspominasz o ciekawej rzeczy, bo na pewno też popularność aplikacji naganiała ta reguła niedostępności. To wrażenie tej ekskluzywności. I o ile rzeczywiście, może na samym początku roku było ciężej zdobyć zaproszenie,  to teraz na jaką grupę tematyczną patrzę na Facebooku, to kiedy ktoś zaprasza do jakiegoś pokoju tematycznego, to zaraz pojawiają się komentarze czy ma ktoś zaproszenie i zaraz się okazuje, że ktoś ma zaproszenie. Jeśli nie twórca pokoju, to inny uczestnik. W bardzo łatwy sposób zdobędziemy to zaproszenie i jeśli ktoś spędzi kilka minut, to na pewno je znajdzie. Więc ta reguła niedostępności działa na początku bardzo fajnie, bo też przyciąga tam atrakcyjność, ale później okazuje się, że ten dostęp w nietrudny sposób jesteśmy w stanie otrzymać.

    Ewelina Podrez-Siama: Nie wiem czy to jest w ogóle urban legend, ale podobno można było kupić zaproszenia do Clubhouse na Allegro. Nie widziałam szczerze mówiąc takich aukcji, ale na samym początku w styczniu/lutym słyszałam takie opowieści. Jestem bardzo ciekawa, może nasi słuchacze mają takie doświadczenia, chętnie się dowiem. W razie czego opowiedz/odpowiedz nam w komentarzu, czy gdzieś na Facebooku, czy widziałeś/widziałeś taką aukcję. No i dobrze mamy zaproszenie, dostajemy je w formie SMS  na nasze urządzenie mobilne. W tym momencie jest to iPhone lub iPad i dołączany. W pierwszej kolejności musimy wybrać tematy, które nas interesują. Ja bym tutaj poświęciła naprawdę uwagę tym tematom. Z tego względu, że na tej podstawie w kalendarzu będą pojawiać się wydarzenia, które mogą w pewien sposób odpowiadać na nasze potrzeby. Dobrze jest tutaj wybrać jak najmniej tych zainteresowań, ale takich realnie nas interesujących, a nie bardzo szeroko i ogólnie. No i w dalszym etapie zostaje nam uzupełnienie profilu.

    Jak uzupełnić profil na Clubhouse?

    Oktawian Kitala: Tak tak, ale jeszcze w kontekście dopasowania naszych zainteresowań to warto sobie zrobić od razu listę osób, które śledzimy w internecie/ twórców internetowych, po to żeby poszukać ich w tej aplikacji. Akurat no wiem o tym, że to jeszcze nie w każdej niszy, nie w każdym temacie znajdziemy powiedzmy swoją dziesiątkę ulubionych twórców internetowych, ale rzeczywiście, przynajmniej jeśli chodzi o marketing online, jeśli chodzi o biznes, zwłaszcza biznes online, no to przyznam, że u mnie ma około 10 ulubionych twórców, chyba już obecnie jest siedmiu. Więc warto sobie tych twórców też dodać i w ten sposób zaczynamy ich śledzić i też zaczynamy dostawać propozycje osób o podobnym profilu działania, czyli podobna tematyka, którą poruszają, podobne zainteresowania itd. Jeśli chodzi o sam profil, no to właśnie, my już wspomnieliśmy o pewnych rzeczach – mianowicie, że profil możemy uzupełnić o tekst. Co możemy w tym tekście zawrzeć?

    Ewelina Podrez-Siama: Moim zdaniem przede wszystkim taką krótką informację o swojej ścieżce zawodowej, czym się zajmujemy, czym się interesujemy, w czym możemy też pomóc. Do tego ja bym dodała jednak informacje takie bardziej prywatne, żeby pokazać że jesteśmy ludźmi. Niech ten tekst będzie uporządkowany, można użyć do tego np. emocji. Nie widzę przeciwwskazań, żeby dodać też linki. Co prawda one nie będą klikalne, ale o ile są łatwe do zapamiętania i przypisania z pamięci, to czemu nie? Jeżeli te linki macie takie, że ciężko będzie zapamiętać to może rozwiązaniem będą skraczacze linków z opcją customizacji – na przykład bitly, ma taką opcję po zalogowaniu. Więc linki, opis, ale taki zwięzły, uporządkowany. No i mamy jeszcze zdjęcie profilu, chyba o tym też nie mówiliśmy. I tutaj widziałam dwie szkoły w zasadzie. Są osoby które dodają po prostu zdjęcie twarzy i to jest myślę dosyć ważne, żeby pokazać swoją twarz, a nie jakąś sylwetkę oddaloną na zachodzie słońca, bo to w ogóle nie będzie charakterystyczne i widoczne, ale niektórzy tworzą sobie też grafiki dedykowane zdjęciu profilowane. Tylko najczęściej to nadal jest grafika twarzy. Clubhose jest takim medium do personal brandingu typowego. Myślę, że tam się nie sprawdzi grafika firmowa jako zdjęcie profilowe, bo to zupełnie nie jest interesujące i zupełnie nie sprzyja budowie relacji.

    Oktawian Kitala: Dokładnie w Clubhouse jednak zależy nam na tym, by mieć kontakt z innym człowiekiem i tak samo odwrotnie, ten człowiek chce mieć kontakt również z człowiekiem. Z człowiekiem, który owszem może stać za jakąś firmą, ale typowo tutaj chodzi jednak o to, że zależy nam na kontakcie osobistym. Przypomnijmy jeszcze że do swojego profilu możemy podlinkować swój Instagram i Twitter. I w tym wypadku to są linki kilkalne. Czyli wyświetla się nasza nazwa użytkownika/profilu i po kliknięciu zostajemy przenoszeni do aplikacji Instagram lub Twittera.

    Ewelina Podrez-Siama: Tylko tutaj uwaga, jeżeli faktycznie aktywnie w reklamie i Twitterze działamy to podlinkujmy oba. Natomiast jeżeli nie, to może nie chwalmy się medium społecznościowym, które nie jest prowadzone i może doprowadzić do trochę gorszego odbioru naszej osoby. Przykładowo na moim Twitterze nie wiem czy od 2016 roku cokolwiek się działo i niekoniecznie chciałabym do niego linkować, ale do Instagrama? Czemu nie.

    Oktawian Kitala: Rzeczywiście mój profil na Twitterze wygląda bardziej jak poligon doświadczalny – przynajmniej na razie. Zawsze sobie obiecuję żeby coś na tym Twitterze działać i to trochę odwlekam, więc ja akurat Twittera nie podlinkowałem. Ale w sumie Clubhouse jest tą ciekawą okazją do tego żeby jednak coś tam podziałać na tym Twitterze, bo akurat teraz muszę przyznać, że bardzo fajnie poczułem też przekierowanie ruchu na Instagram czy stronę internetową, pod wpływem właśnie rozmów tematycznych. Więc myślę, że to jest też okazja, że jeśli zaczniemy prowadzić tego Twittera w sposób zorganizowany lub Instagram, to w bardzo fajny sposób pozyskamy pierwszy ruch lub np. przełamiemy tę stagnację po czasie, kiedy nie było tam nowych followersów, nowych obserwujących, to rzeczywiście, tutaj myślę, że w bardzo łatwy sposób pozyskamy też nowe ruch, zainteresują odbiorców.

    Ewelina Podrez-Siama: No to mamy wypełnione BIO, mamy zdjęcie profilowe, zaczynamy śledzić ciekawe osoby. Nie pozostaje nam nic innego jak wejść do pierwszego pokoju i po prostu go posłuchać. Dla przypomnienia w pokoju możecie pełnić trzy role. Pierwsza to jest rola słuchacza i to jest rola domyślna, którą dostajecie – czyli osoby która się przesłuchuje i nie bierze udziału w dyskusji. Możecie oczywiście się zgłosić i zostać rozmówcą, ale musicie być zaakceptowani przez moderatora. Możecie być też rozmówcą czyli osobą, która albo zgłosiła się samodzielnie albo została wybrana przez moderatora i uczestniczy w rozmowie. No i trzecia rola to jest po prostu moderator –  to może być osoba która założyła pokój w Clubhouse, względnie która dostała uprawnienia moderatora od osoby, która założyła pokój. Czy ktoś jeszcze?

    Oktawian Kitala: Wspomniał bym na pewno krótko o tej etykiecie jeszcze, bo to dla mnie akurat w pierwszym dniu nie było do końca jasne. Zazwyczaj kiedy wejdziemy do jakiegoś pokoju, no to obowiązuje tam pewna etykieta. Jeśli my zgłosimy się jako mówca, klikając w prawym dolnym rogu ikonkę łapki podniesionej i zostaniemy zaproszeni, możemy dołączyć do sceny. Po pierwsze pamiętajmy wtedy o tym, żeby od razu wyciszyć swój mikrofon tak żeby nie przeszkadzać innemu mówcy i włączajmy go tylko w momencie kiedy zaczynamy mówić. Pamiętajmy też o tym, że panują różne reguły, jeśli chodzi o kulturę rozmowy. W mniejszych pokojach często jest tak, że po prostu ktoś kto chce coś powiedzieć, coś dodać, po prostu w wolnej chwili zaczyna mówić lub robi mignięcie mikrofonem (czyli dwukrotne kliknięcie mikrofonu, po to żeby zasygnalizować, że chce coś powiedzieć) i włączamy się oczywiście tylko wtedy, kiedy druga osoba nie mówi. Druga rzecz, która jest taka bardzo charakterystyczna to było miganie mikrofonem przez dłuższy czas. Ja na początku pomyślałem że ta osoba bardzo chce coś powiedzieć i zastanawiałem się jak kilka  osób naraz czy nawet kilkanaście mruga mikrofonem przez 5 sekund – o co w tym chodzi?  Okazuje się że często to jest aplauz albo dodanie otuchy mówcy, bicie brawa.

    Ewelina Podrez-Siama: Dokładnie tak, to ja nawet tego nie rozróżniałam, bo widziałam osoby które migały kilkukrotnie, bo chciały się zgłosić, a widziałam też osoby które migały kilkukrotnie, bo chciały klaskać. Więc warto zwrócić na to uwagę i ja też będę patrzyła czy rzeczywiście jest tak, że są dwa dni mignięcia, bo to jest bardzo cenna wskazówka.

    Oktawian Kitala: Dwa mignięcia, po prostu takie krótsze, powiedzmy. Ale to właśnie dla mnie w pierwszych dniach to była taka rzecz dosyć niejasna. Jeśli chodzi o pokoje no to jeszcze warto wspomnieć o tym, że kiedy już oswoimy się z pokojami, no to warto przemyśleć sobie pomysł także na otworzenie własnego pokoju.

    Ewelina Podrez-Siama: Dokładnie tak jak my zrobiliśmy z SEOtalks i myślimy również o pokoju biznesowym, ale to może chwilę i podzielimy się jakimiś szczegółami. Natomiast na razie co tydzień, we wtorek o godzinie 18, możecie nas spotkać w pokoju SEOtalks, który ma służyć wymianie wiedzy pomiędzy zarówno specjalistami jak i przedsiębiorcami/ osobami korzystającym z usługi SEO czy też świadczącym tą usługę. Póki co w pierwszym pokoju, które miało miejsce tydzień temu, było ponad 60 osób. Nawet były doniesienia, że więcej. Nie wiedzieliśmy wtedy jeszcze, że można to śledzić. Dzisiaj bo nagrywany ten podczas gdy we wtorek, przy okazji drugiego SEOtalks, sprawdzimy jak dziś narzędzia do weryfikacji liczby uczestników się sprawdzają. Jeżeli zadziałają, to rzeczywiście zostawimy je również w opisie tego odcinka, w transkrypcji.

    Oktawian Kitala: Rzeczywiście to jest świetna okazja na to żeby też zaprosić ciebie do kolejnego SEOtalks, a także jeśli stworzymy pokoje biznesowe. Jeśli chcesz nas śledzić wystarczy, że w materiałach do odcinka – my także podlinkujemy inne ciekawe osoby do śledzenia – ale znajdziesz też nazwy użytkowników nasze, więc wystarczy, że dodasz nas w aplikacji Clubhose do obserwujących i dzięki temu będziesz też na bieżąco z pokojami które tworzymy.

    Czy Clubhouse się przyjmie?

    Ewelina Podrez-Siama: Dokładnie tak. Mamy już właściwie proces przerobiony, więc porozmawiajmy o ostatniej kwestii. Czy myślisz, że Clubhouse się przyjmie?

    Oktawian Kitala: Ja uważam, że Clubhouse się przyjmie. Ale pamiętam też historię takiej aplikacji społecznościowej, jak Snapchat, która się świetnie przyjęła ale konkurencja przejęła jej funkcję i teraz obecnie np. testowana jest Twitter SpaceX. I to jest moim zdaniem takie zagrożenie. To znaczy, że któraś z konkurencyjnych aplikacji sieci społecznościowych, po prostu przejmie/ zdominuje rynek podobną funkcją.

    Ewelina Podrez-Siama: Podobnie myśli Facebook. Jakieś plany już się pojawiają. Rzeczywiście może się tak zdarzyć.

    Oktawian Kitala: Rzeczywiście tutaj będziemy musieli obserwować w jaką stronę to pójdzie. To jest moim zdaniem największe zagrożenie. W każdym razie pomysł aplikacji jest na tyle świeży i na tyle wartościowy i dobrze oceniany, że uważam, że przyjmie się na stałe, jako sam pomysł – czy za kilka lat będzie nam towarzyszył Clubhose, czy inna aplikacja? Tutaj już jest trudno odpowiedzieć na to pytanie.

    Ewelina Podrez-Siama: Zastanawiam się również, właściwie jak w miarę rozwoju pandemii bo to pandemia wyzwoliła w nas w nas chęć rozmowy, niestety online i w miarę rozwoju sytuacji, może się okazać, że będziemy powoli wracać również do kontaktu osobistego. I to może być również pewne zagrożenia, choć nie wydaje mi się żeby było aż tak duże żeby na przykład sprawić że aplikacja typu Clubhouse niekoniecznie Clubhouse przestanie istnieć i przestanie być potrzebna. Po prostu odrobinę zmienią się warunki. Z takich  nowości swego czasu, ja np. byłem trochę podjarana Tik-Tokiem, ale zupełnie moim zdaniem w branży biznesowej nie sprawdził, chociaż wiem że są tam twórcy którzy bardzo aktywnie działają i zgarniają odbiorców, zgarniają publiczność. Natomiast wydaje mi się że biznesowo Clubhouse może być o wiele ciekawsze.

    Oktawian Kitala; Rzeczywiście uważam że na pewno może być ciekawszy pod tym względem, że trafi do znacznie szerszej grupy. Bo jednak widzę, że do pewnej grupy oczywiście ten Tik Tok trafia. Ja osobiście nie przekonałem się ostatecznie do Tik Tok’a wiem, że jeszcze na pewno podejmie jakieś próby. Też nie planuję osobiście większego większych działań na Tik-Toku, a jednak Clubhouse jest tutaj bardzo dla mnie aplikacją dobrą – pod względem tego, że też możemy w niej rzeczywiście: po pierwsze już poznać mnóstwo osób i różnych twórców i właśnie brać udział w takiej bardziej zorganizowanej dyskusji. Czyli nie tylko ja słucham  swojego twórcy internetowego, tylko biorę udział w dyskusji. Myślę że to będzie miało też duże znaczenie dla przetrwania, zarówno tej aplikacji jak i samej formy.

    Ewelina Podrez-Siama: No dobrze to pozostaje nam nic nadzieję, że tak rzeczywiście przetrwa. Ja osobiście mam taką nadzieję, bardzo spodobała mi się ta platforma do rozmowy audio. Jeżeli masz jakieś pytania – śmiało się nie odezwij albo w komentarzu albo w naszych mediach społecznościowych. Mam nadzieję, że usłyszymy się po prostu na Clubhousie.

    Oktawian Kitala: Byłoby świetnie.

    Ewelina Podrez-Siama: Do usłyszenia!

    Oktawian Kitala: Do usłyszenia, dzięki.

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Proszę wpisać swój komentarz!
    Proszę podać swoje imię tutaj

    Powiązane odcinki

    Zapisz się do newslettera

    .