More

    DBF #34: Jak wyjść na scenę i… z niej nie uciec. 9 kroków do lepszych wystąpień publicznych.

    Wystąpienia publiczne potrafią spędzać sen z powiek. Jak przełamać się do przemówień przez większą publicznością? Jak przygotować prezentację, by zminimalizować napięcie przed prelekcją? O tym, na bazie swoich osobistych doświadczeń, opowiada Ewelina Podrez w 34. odcinku Dziennika Budowy Firmy.

    Wzmianki i materiały do odcinka

    Wspominane wystąpienia Eweliny

    Live o SEO dla podcastówhttps://www.facebook.com/marcinhinzz/videos/2774756096094777

    Wystąpienie w Małej Wielkiej Firmie: https://www.youtube.com/watch?v=th8xuwIjipQ

    Wystąpienie na Online Marketing Day: https://www.youtube.com/watch?v=utVV7AuffCE

    Nagrodzone przez publiczność wystąpienie podczas SEMKRK (i pod pewnymi względami najważniejsze, ponieważ pierwsze w cyklu, po „przełamaniu się” i jeszcze w dużym stresie): https://www.youtube.com/watch?v=jqA4n0LPBhk

    Wystąpienie na Festiwalu SEO 2020: https://www.youtube.com/watch?v=K-DYVO-2tSQ

    Przykładowe bonusy dla uczestników prezentacji Eweliny:

    Polecane przez Ewelinę materiały dodatkowe i szkolenie

    W podcaście wspomnieni zostali również:

    Transkrypcja odcinka

    Cześć, z tej strony Ewelina Podrez. 

    Dziś opowiem Ci o 9 elementach, które pozwoliły mi rozpocząć pracę nad swoim warsztatem scenicznym i realnie występować na scenie konferencji branżowych, w live’ach czy webinarach. Gdybyś zapytał, bądź zapytała mnie ponad 2 lata temu czy kiedykolwiek zdecyduję się na ten krok, z całą pewnością powiedziałabym Ci, że nie. Co zatem się zmieniło? I jak zaczęłam pracować nad prezentacjami? O tym właśnie w tym odcinku. Zanim jednak do niego przejdziemy, zapraszam Cię na nasz jingiel.  

    Jak zaczęła się moja przygoda z wystąpieniami publicznymi?

    Cześć po przerwie. Jak wspominałam Ci we wstępie, ponad 2 lata temu deklarowałam, że nie będę występować publicznie. Mówiąc wprost – nienawidziłam tego. Dlaczego? Wystąpienia kojarzyły mi się z wystawianiem się na ocenę, z trudnościami związanymi z ewentualnymi pytaniami, na które nie znam odpowiedzi – bo przecież, nawet mając  wówczas 9-, dzisiaj 11-letnie doświadczenie w marketingu, nadal mogą być elementy, których ja mogę po prostu nie wiedzieć. Do tego, moja introwertyczna bardziej natura raczej prowadziła mnie w kierunku kanapy i Netflix’a, a nie uzewnętrznianie się na scenie. 2 lata temu powiedziałam, że absolutnie, nigdy więcej. 

    Właściwie, zdarzyło się to jakiś czas po moim pierwszym wystąpieniu, gdzie na sali było około 300-400 osób i muszę Ci szczerze powiedzieć, że ledwo pamiętam to wystąpienie. Totalnie zjadł mnie stres. Trzęsły mi się ręce, ucisk w żołądku nie pozwalał normalnie funkcjonować, na scenie prawie się potknęłam z tych emocji. I chociaż ostatecznie podobno wyszło OK (przynajmniej takie sygnały docierały do mnie z zewnątrz), to pewien koszt emocjonalny, który poniosłam był dla mnie za duży. Nigdy więcej nie będę występować. W myśl prawa Murphiego, nagle okazało się, że dość pilnie potrzebujemy zastępstwa i osoby, która będzie w stanie występować publicznie i reprezentować firmę na zewnątrz. Taki rodzaj promocji marki jest jednym z dość ważnych elementów budowy i rozpoznawalności. No i cóż… Postanowiłam się przełamać, mówiąc wprost – nie było to proste, ale udało się. W ciągu niespełna 2 lat mam ze sobą ponad 5 wystąpień na konferencjach, z audytorium przekraczającym 200-300 osób na każdej, blisko 10 live’ów biznesowych i SEO-wych, trafiających łącznie do ponad kilku tysięcy osób, a także wystąpienia w popularnych podcastach, takich jak “Mała Wielka Firma”, Marketing i Biznes”, “Prawo dla Biznesu”, i tak dalej. Nagranie kursu online, naszego wspólnego kursu SEO, no i jak sam słyszysz, bądź sama słyszysz – parę samodzielnie przygotowanych odcinków podcastu firmowego –  “Dziennika Budowy Firmy”.

    Czy to jest dużo? Myślę, że nie. Jest szereg osób, które mają zdecydowanie większe doświadczenie sceniczne. Rzeczywiście, te 2 lata były dla mnie dosyć intensywne, natomiast znam również ekspertów, którzy występują kilkadziesiąt razy do roku, więc skala jest zupełnie inna. Dlatego nie chciałabym, żebyś traktował bądź traktowała ten odcinek jako wypowiedź eksperta w kontekście wystąpień publicznych. Raczej podzielę się z Tobą, jako osoba Tobie życzliwa moimi doświadczeniami, które być może – pozwolą się Tobie przełamać. Te elementy, o których będę Ci opowiadać są wynikiem, z jednej strony – mojego research’u własnego, z drugiej – pracy coachingowej, którą wykonywałam przez ostatnie 2 lata, z trzeciej również – udziału w szkoleniach. Ogromna praca jeszcze przede mną. Natomiast sporo tej pracy wykonałam w trakcie ostatnich 2 lat przygotowując się do prezentacji, pracując coachingowo, edukując się. I to właśnie tymi elementami, tymi moimi doświadczeniami chcę się z Tobą podzielić w tym odcinku. Myślę, że warto byś wiedział, bądź wiedziała, że materiał, który będę w pewien sposób omawiać w tym odcinku jest materiałem, który nasi subskrybenci otrzymali blisko miesiąc temu. Jeżeli chcesz dołączyć do grona osób, które tego rodzaju porady, protipy uzyskują jako pierwsi, wejdź teraz na stronę newsletter.foxstrategy.pl i zapisz się do naszej społeczności. 

    1. Określenie grupy docelowej i celu prezentacji

    I teraz, przechodząc do elementów, o których będę Ci opowiadać. Jaki jest krok pierwszy przygotowania do wystąpienia publicznego? Co się sprawdza u mnie? Przede wszystkim, jest to określenie grupy docelowej i celu mojego wystąpienia, wynikającego poniekąd właśnie z grupy docelowej. Jeśli chcesz wystąpić ze swoją pierwszą prezentacją, musisz zastanowić się przede wszystkim kim są osoby, do których będziesz mówić.Nie zawsze uda Ci się to określić precyzyjnie, ale jeżeli masz już wybraną konferencję, być może otrzymałeś, otrzymałaś zaproszenie – porozmawiaj z organizatorem. Jeżeli w grupie docelowej będą przedsiębiorcy o dosyć ograniczonym doświadczeniu w Twojej dziedzinie, to zupełnie inaczej będziesz budował, budowała komunikację. Jeśli natomiast będziesz mówić głównie do ekspertów w Twojej branży, to też nie będziesz tłumaczyć pewnych podstawowych pojęć, które są dla nich oczywiste. 

    Czasami może również zdarzyć się (i miałam to tak na przykład na “Online Marketing Day”), że z jednej strony – będziesz mówić do przedsiębiorców, właścicieli sklepów internetowych, ale z drugiej – do specjalistów od marketingu internetowego. No i wtedy sytuacja jest odrobinę trudniejsza. Musisz z jednej strony, tłumaczyć te trudniejsze pojęcia, ale z drugiej strony – wartością merytoryczną nadgonić ten element dla osób z większym doświadczeniem. Dodatkowo, inne cele będzie miał przedsiębiorca, który będzie szukał rozwiązań, które jest w stanie wdrożyć samodzielnie, tudzież będzie szukał wsparcia – może właśnie u Ciebie, a inne cele będzie miał marketer, który będzie chciał prawdopodobnie wykorzystać strategię, o której mówisz w swoich kampaniach. 

    Gdy już masz ustaloną grupę docelową, zastanów się jaki jest cel Twojej prezentacji. Co tak naprawdę, chcesz przekazać swoim słuchaczom, z jaką wiedzą, tezą, pytaniami chcesz ich pozostawić, do czego chcesz ich zmotywować? I tu uwaga, oczywiście jadąc na konferencję i prezentując swoją firmę na wydarzeniu branżowym, prawdopodobnie chcesz dokonać sprzedaży. Natomiast nie możesz tego zrobić bezpośrednio.Aby zainteresować słuchaczy swoim produktem, swoimi usługami, musisz zrobić zdecydowanie więcej niż dać im komunikat w stylu “hej, to ja, to mój produkt, kup go”. Oczywiście, są osoby, którym taka komunikacja się udaje, jest to np. Janina Bąk, natomiast jej prezentacje są obudowane ogromem wiedzy merytorycznej, a za komunikatem “kup ją” stoi bardzo dobry produkt, czyli książka “Statystycznie rzecz biorąc”. I kiedy zadasz sobie pytanie jak chcesz dotrzeć do ludzi, którzy są w Twojej grupie docelowej i co chcesz im dać, jesteś w stanie zamknąć ten pierwszy etap przygotowania prezentacji. To wszystko co ustalisz w tym pierwszym etapie, będzie determinowało sposób przygotowania prelekcji, a także na jej odbiór. Do tego, na sam koniec łatwo będzie Ci ocenić Twoje wystąpienie, bo będziesz w stanie stwierdzić czy cel, który sobie założyłeś, założyłaś na początku prezentacji, został zrealizowany. 

    Kiedy myślę o celach moich prezentacji, to w przypadku chociażby “Online Marketing Day” było to pokazanie przedsiębiorcom, że szereg rzeczy mogą wykonać samodzielnie, mogą poprawić swoją strategię SEO w kilku naprawdę prostych krokach, w myśl “zasady Pareto” – czyli robimy 20% by uzyskać 80% efektu. Kiedy myślę o wystąpieniu na “Festiwalu SEO”, moim celem było pokazanie innym specjalistom, że SEO nie kończy się na działaniach on-site, link buildingu, ale również możemy mieć do czynienia z szeregiem innych usług, jak ASO, SEO dla podcastów, Amazon SEO, YouTube SEO, i tak dalej. I każdy z tych celów ustalałam właśnie na początku. To jest element myślę kluczowy, od którego powinieneś, powinnaś zacząć myślenie o swojej prezentacji.

    2. Przygotowanie planu prezentacji

    OK, masz cel dostosowany do swojej grupy docelowej, teraz przygotuj ramowy plan prezentacji, czy krok drugi. W jaki sposób to zrobić? Przede wszystkim, odpowiedz sobie na pytanie o czym musisz opowiedzieć słuchaczom, by zrealizować cel? Co oni powinni wiedzieć, aby Twój cel został zrealizowany? Osobiście, zaczynam od podzielenia prezentacji na takie sekcje, każdą z nich opracowuję krok po kroku. Zazwyczaj pracuję w pewnym procesie, o którym Ci teraz opowiem. Natomiast chciałam podkreślić, że nie znaczy to, że w ten sposób musisz pracować również Ty. To jest mój sposób podejścia do prezentacji, natomiast może on być pewną inspiracją do Twoich prelekcji.

    Zawsze zaczynam od wprowadzenia, to nie jest nic odkrywczego. Przedstawiam bardzo krótko siebie. Pamiętaj, że słuchacze ostatecznie nie chcą słuchać o Tobie, tylko o merytoryce. Naprawdę, wystarczy 1-2 zdania wstępu o Tobie i o zamyśle prezentacji. Natomiast w zamyśle prezentacji nigdy nie zamieszczam agendy. Uważam to za totalnie nietrafiony pomysł, ponieważ już na wstępie tracisz element zaskoczenia u słuchaczy. Czy warto moim zdaniem? Nie. Etapem drugim jest postawienie tezy. Staram się na początku udowodnić, że element, który będę omawiać jest ważny, przyszłościowy i ma poparcie w danych. Tutaj stosuję statystyki, wykresy, przykładowo – kiedy myślę o prezentacji o pozycjonowaniu aplikacji mobilnych, pokazuję trendy, pokazuję w jaki sposób zmieniało się zainteresowanie na przestrzeni lat, jak pandemia wpłynęła na zainteresowanie aplikacjami mobilnymi (bo wbrew pozorom, jeszcze je zwiększyła), pokazuję ile jest aplikacji w sklepie GooglePlay, z iloma trzeba rywalizować i wtedy dopiero przechodzę do wartości merytorycznej. Czyli najpierw udowadniam, że element, o którym chcę opowiedzieć, powinien mieć znaczenie na mojej publiki. 

    Kiedy tezy już postawię do udowodnienia, staram się przekazać wiedzę. To najbardziej obszerna część prezentacji. W niej opowiadam o chociażby czynnikach rankingowych w Apple App Store, o elementach, które przedsiębiorca mogę wykonać samodzielnie, o tym jak prowadzić SEO dla podcastów, i tak dalej. Staram się podzielić swoimi doświadczeniami, researchem, który wykonałam, staram się też pokazać w jakiś uporządkowany sposób, wspieram się źródłami, case study z informacjami o miejscach, w których słuchacze mogą zwiększyć swoją wiedzę na dany temat. Większość prezentacji, które przygotowuję to są  prezentacje 20-25-minutowe, dlatego takie dodatkowe artykuły, publikacje budują większe zaangażowanie słuchaczy, pozwalają poszerzyć wiedzę tuż po prezentacji. W idealnym świecie wszystkie materiały są moje, nie zawsze się tak udaje i nie mam z tym problemu. Natomiast jeżeli rzeczywiście mam materiał przygotowany przeze mnie, lub przez kogoś z mojego zespołu, to naturalnie do niego odsyłam. 

    Kiedy przynajmniej najważniejszy fragment tej wiedzy przekażę, przechodzę do zakończenia. To bardzo krótkie podsumowanie prezentacji, z wnioskami i informacjami jak się ze mną skontaktować. Ten model prawdopodobnie nie sprawdzi się w każdej prezentacji, ale od niego możesz zacząć podczas pracy nad swoją prelekcją. To co jest ważne – zadbaj o dynamizm prezentacji. Im więcej jest takich zwrotów akcji, osobistych doświadczeń, tym po prostu lepiej. Warto czasami pobudzić publikę jakimś żartem, GIF-em, dygresją, natomiast muszę Ci uczciwie powiedzieć, że ja nie czuję się w tym bardzo dobrze, więc staram się raczej utrzymać uwagę publiczności merytoryką. Nigdy nie wiem czy żart, który bawi mnie będzie bawił publiczność, nie ma w sobie jeszcze takiej odwagi, więc osobiście uważam, że nie warto przesadzać z żartami, chyba że jest się Jakubem Cyranem w swojej branży, to jak najbardziej. Do tego zwróć uwagę w kontekście żartów, że jeżeli jeszcze musisz radzić sobie ze stresem, to opowiadanie dowcipów z zaciśniętymi gardłem, no – nie przynosi odpowiedniego efektu. Przynajmniej na początku, rekomendowałabym Ci pracę nad merytoryką, a żarty wprowadzaj stopniowo w kolejnych prezentacjach, kiedy już nabierzesz pewnego rodzaju pewności siebie.

    3. Wizualna część prezentacji

    Krok trzeci – warstwa wizualna. Jeśli prowadzisz prelekcję na konferencji, tudzież szkolenie, potrzebujesz prezentacji. Możesz przygotować ją z grafikiem (i to jest rozwiązanie świetne), możesz prezentację przygotować również samodzielnie, jeśli masz jakikolwiek zmysł estetyczny. Mamy w Fox Strategy opracowany szablon prezentacji, ale uczciwie muszę Ci powiedzieć, że częściej korzystam z takiego modelu, że szykuję sobie pewne rzeczy w Canvie, a następnie kopiuję już poszczególne elementy do Power Pointa i pracuję bezpośrednio w Power Poincie. W tym momencie nie korzystam z pomocy grafika. Po tym szeregu wystąpień, które mam za sobą mam swoje ulubione sposoby przedstawienia slajdów i korzystam z nich, więc to też nie jest tak, że w tym momencie każdą prezentację tworzę od zera. Prezentacje wizualne na samym początku zajmowały mi bardzo dużo czasu, w chwili obecnej mam już swoje mechanizmy, swoje ulubione slajdy, które wykorzystuję w różnych prezentacjach. Natomiast zdarza się również tak, że szykuję zupełnie dedykowany materiał (i tak było np. na Founders Mind, gdzie moja prezentacja miała być takim tłem do historii firmy). Wymyśliłam sobie wtedy akwarele, które będą również kolorami wspomagać takie natężenie emocji związanych z historią firmy. I do dziś muszę Ci powiedzieć, że trafiają do mnie pozytywne sygnały na ten temat, a jest to prezentacja w całości wykonana w Canvie, oraz z grafikami pobranymi częściowo z Shutterstocka. Z kolei na festiwalach bardziej branżowych, typu “Online Marketing Day”, “Festiwal SEO”, “SEMKRK” korzystałam z dosyć podobnych, już dostosowanych do konkretnego wstąpienia wzorów, które pozwoliły mi z jednej strony – na przedstawienie wiedzy, jakiś wykresów, procesów, i tak dalej, a z drugiej strony – nad przedstawieniem dość przyjaznych grafik, czasami jakiegoś GIF-a. W transkrypcji zostawię Ci linki do moich kilku prezentacji, oczywiście musisz mieć świadomość, że ja wciąż widzę bardzo duże pole do poprawy w tych prezentacjach. Natomiast już sam progres z prezentacji w “Festiwalu SEO”, tej pierwszej, która tak mnie zestresowała, do prezentacji z “Festiwalu SEO”, który odbył się parę miesięcy temu, jest bardzo, bardzo duże.

    Najważniejsze w tym wszystkim jest to jednak, że prezentacja wizualna powinna być tłem Twojej wypowiedzi.Być może nie zawsze będziesz mógł, mogła pozwolić sobie na poziom prezentacji z TED’a, gdzie są tam zdjęcia, cytaty i w zasadzie rzadko kiedy cokolwiek więcej, natomiast wstawienie kilku akapitów takiej treści, bez żadnego formatowania nikomu się nie przysłuży. Twoi słuchacze albo skupią się na czytaniu treści, próbie zrozumienia w zasadzie o czym do nich mówisz, albo po prostu wezmą smartfona i zajmą się tym, co wymaga od nich mniejszej uwagi, zaangażowania. Nie ma nic ciekawego w czytaniu slajdu podczas prelekcji. W transkrypcji odcinka, na stronie foxstrategy.pl/podcast zostawię Ci kilka linków do blogów, na których możesz poczytać trochę więcej o warstwie wizualnej prezentacji. Serdecznie Cię zapraszam, a teraz przejdę do kroku czwartego. 

    4. Bonus dla uczestników

    Krok 4, to jest taki element przygotowania prezentacji, którego chyba nie stosują wszyscy, ale który ja Ci bardzo mocno polecam, czyli przygotowanie bonusu dla uczestników. Gdy ustalisz już cel swojej prezentacji, możesz pomóc słuchaczom w jego realizacji. Możesz to zrobić za pomocą dodatkowych materiałów, możesz udostępnić im powiązane treści, które opracowałeś, opracowałaś wcześniej, możesz na przykład udzielić im rabatu na produkt, który sprzedajesz, i dzięki któremu będą w stanie poszerzyć swoją wiedzę. Generalnie, jest to dobry punkt wyjścia do budowy relacji ze słuchaczami, dlatego że jeżeli przygotujesz bonus i zaoferujesz go w nienachalny sposób, to wprost pokażesz, że na słuchaczach i realnym przekazaniu wiedzy Ci zależy. Tak jak wspominałam, nie jest to Twój obowiązek, a jest to dobra praktyka. I przykładowo, w moich prezentacjach korzystam albo z już wydanego przez nas ebooka o App Store Optimizations (jeżeli oczywiście opowiadam o pozycjonowaniu aplikacji mobilnych), w przypadku “Online Marketing Day” przygotowałam checklistę SEO dla e-commerce, która była uzupełnieniem prezentacji, i którą pobrało kilkaset osób, tym samym zapisując się do naszej listy subskrypcyjnej, czasami jest to rabat na “Sprytny kurs SEO”, więc w tych możliwości, bonusów masz naprawdę sporo. Taką zupełnie skrajną sytuacją dla mnie osobiście, ponieważ przygotowałam bonus niezwiązany z moim doświadczeniem i pracą zawodową było wystąpienie w “Małej Wielkiej Firmie”, gdzie przygotowałam taką subiektywną listę pytań “czy potrzebujesz coachingu?”. Była to lista z mojej zupełnie perspektywy, mam przekonanie, że słuchacze o tym doskonale wiedzieli, natomiast mam nadzieję, że pomogła im zweryfikować czy są elementy, nad którymi chcieliby popracować, i które chcieliby rozwijać, być może we współpracy z coachem. 

    Z perspektywy czasu mogę Ci powiedzieć, że to właśnie te bonusy były powodem największych interakcji ze strony uczestników i nawiązywania dodatkowych kontaktów po wystąpieniu, zwłaszcza od kiedy wystąpienia dzieją się online. Dlatego, że dopóki konferencję były w offline, to takie podejście do prelegenta było czymś naturalnym i też mile widzianym. Natomiast kiedy występujesz online, nawet na dużej konferencji, to nie ma takiej naturalności, kontaktu pomiędzy uczestnikami a prelegentem. I to bonusy rzeczywiście zachęcają do kontaktu i ostatecznie te nawiązane kontakty mogą się potem przerobić w nowych klientów. Podsumowując, na ten moment – masz określony cel i grupę docelową, masz plan prezentacji, masz warstwą wizualną, a także bonus dla uczestników. Wydaje się, że jesteś gotowy, bądź gotowa, prawda? No, nie do końca. Gdy prezentację masz rzeczywiście w miarę zamkniętą, to podstawą jest próba generalna.

    5. Próba generalna prezentacji

    Próba generalna może odbyć się w zasadzie w dowolnym momencie. Osobiście, staram się zrobić na kilka dni przed wystąpieniem tak, by jeszcze mieć czas na ewentualne zmiany. W trakcie próby generalnej, z jednej strony – porządkujesz plan prezentacji, wychwytujesz ewentualne błędy. Czasami jest tak, że tworzysz slajdy i wydaje Ci się, że widzisz ciąg przyczynowo-skutkowy, lecz kiedy zaczynasz o tym mówić, to to powiązanie nagle gdzieś ucieka. To jest taki najczęstszy powód, dla którego ja muszę zmieniać coś w prezentacji, która wydawała mi się gotowa. I w trakcie tego pierwszego powiedzenia odnotowuję sobie wszystkie elementy, które wydają się wymagać poprawy, wtedy też najczęściej zauważam literówki, jakieś takie dodatkowe, drobne rzeczy. I wtedy, po prezentacji siadam i dopracowuję na podstawie notatek materiały, które przygotowałam. Gdy mam je już gotowe, powtarzam sobie wystąpienie raz jeszcze, tylko tym razem odpalam stoper i mierzę czas. Bardzo często masz mocno ograniczony czas wypowiedzi. Właściwie chyba to się dzieje na każdej konferencji. Warto zapytać organizatora również jaki jest margines błędu czasu wystąpienia. Z doświadczenia eventów w branży SEO/SEM to jest jakieś od 18 do 25 minut i ten margines błędu, to jest taki 1-2 minuty. Oznacza to, że jak przedłużysz 2 minuty, to jeszcze organizator spojrzy na to z przymrużeniem oka. Natomiast jeżeli spróbujesz przedłużyć o 5 minut, to możesz się spodziewać, że zostaniesz już tak delikatnie wyproszony ze sceny. To nie jest, myślę, nic przyjemnego. Dlatego praca nad czasem prezentacji jest piekielnie ważna i może okazać się, że w trakcie mierzenia sobie czasu wystąpienia okaże się, że na przykład przekraczasz czas o kilka minut. 

    Co dalej? Jeżeli to Twoja pierwsza prezentacja, to rekomendowałabym Ci ciąć slajdy i szukać sposobów na optymalizację tego czasu. Jeżeli to już któreś z kolejnych Twoich wystąpień, to zweryfikuj czy przypadkiem nie jest tak, że kiedy wchodzisz na scenę, to mówisz szybciej i jednak mieścisz się w czasie. W moim przypadku jest tak, że średnio 15- 20% w stosunku do próby generalnej z pracą, to czas prezentacji. Stres, adrenalina po prostu robią swoje. Dlatego z natury dość szybko i dynamicznie mówię, co nie zawsze jest słychać, co ciekawe, w tym podcaście. Ale to być może dlatego, że jest to jednak inna forma i wciąż jej się uczę. 

    Ile w trakcie tych, powiedzmy 20 minut masz przygotować slajdów i jak to rozkłada się czasowo? Tutaj muszę Ci powiedzieć, że to zależy. Moja średnia jest dość wysoka, średnio mówię 2-3-4 slajdy na minutę. Są osoby, które mówią nawet więcej, a są takie, które mają 1  slajd na 1 minutę. Nie ma tutaj, myślę, złotego środka, natomiast im bardziej starasz się, aby slajdy były tłem Twojej prezentacji, to albo idziesz w kierunku bardzo ograniczonej liczby slajdów, albo coraz wyższej, bo slajdy przeskakują w toku Twojego mówienia. Musisz wszystkie te elementy uwzględnić podczas prezentacji, jeszcze raz namawiam Cię do porównywania czasu próby generalnej z czasem, który realnie spędziłeś, spędziłaś na scenie i badania takich statystyk po prostu – Twoich wystąpień, ponieważ to pozwolić Ci usprawnić pracę nad kolejnymi prezentacjami, gdzie już będziesz wiedzieć ile tego czasu masz gdzieś w zapasie. 

    Co jednak ważne, nie przesadź z tymi próbami generalnymi. Jeżeli nie chcesz się wystąpienia nauczyć na pamięć z jakiś względów (nie jest to konkurs recytatorski, tudzież stand-up), to po prostu ograniczaj liczbę prób. W moim przypadku 2-3 powtórzenia przed prezentacją zdecydowanie wystarczą. W dalszym momencie staram się już nauczyć pewnych fraz, które chcę wypowiedzieć i okazuje się, że zamiast skupić się na przekazaniu konkretnej wiedzy, sensu mojego wystąpienia i realizacji celu prezentacji, ja się denerwuję, że pewne zdanie wypowiedziałam nie tak, jakbym chciała. Brakuje taki spontanicznych reakcji, mam wyuczoną prezentację. Staram się tego bardzo mocno unikać, ale uważam, że nie w każdym przypadku będzie to wyglądało tak samo. Zapewne są osoby, dla których nauka na pamięć prawie, daje takie poczucie bezpieczeństwa i kontroli. Musisz sprawdzić jak będzie w Twoim przypadku. 

    I skoro już mówiliśmy o stresie, to niech nie zaskoczy Cię ta trema, która pojawi się przed prezentacją. Wystąpienia publiczne nie są łatwe, mogą być źródłem niemałych napięć. To, co mogę Ci obiecać na podstawie mojego przypadku to to, że najgorzej to jest za pierwszym razem. Z każdym kolejnym wystąpieniem sprawujesz coraz większą kontrolę nad tremą. Jak rozmawiam z prelegentami o wiele bardziej doświadczonymi ode mnie, ta trema nigdy nie mija, natomiast faza ekscytacji tuż przed wystąpieniem i takiej mobilizacji jest również ważna, więc warto żebyś ją docenił lub doceniła. Skoro wiemy, że takie nasze emocje się pojawią, to do tych emocji, do tego napięcia warto się przygotować. Jedną z podstawowych rzeczy, które pomagają mi jest wyciszenie psychiczne. Jeśli wystąpienie jest z samego rana, to wyciszenie zaczynam już wieczór przed, na przykład uprawiając jogę, dbając o dobry sen, regenerację, żeby móc po prostu się wyspać i z nową energią wejść w ten dosyć trudny jednak, czekający na mnie dzień. Nie planuję również żadnych pilnych zadań, czy trudnych rozmów przed wystąpieniem. Co więcej, na około godzinę przed, przestaje rozmawiać z ludźmi, ewentualnie te rozmowy wyglądają tak, że odpowiadam “tak”, “nie” i w zasadzie jestem tam gdzieś z głową w chmurach. Skupiam się wtedy po prostu na sobie, bo to mi pozwala lepiej zapanować nad fizycznymi objawami stresu, który niestety mi doskwierają. W moim przypadku są to problemy żołądkowe, mdłości, trzęsące się ręce, niska temperatura ciała i szereg różnych, dosyć standardowych rzeczy. Co mi pomaga? Taki powolny, głęboki, powtarzany oddech. To, w jaki sposób oddychamy, naprawdę pomaga opanować fizyczne symptomy napięcia. Obserwuj jak stres objawia się u Ciebie i reaguj na bieżąco.

    To, co na pewno mogę Ci doradzić, to nie najadanie się przed prezentacją i nie przesadzanie z kawą, z tego względu, że już sama adrenalina, która Cię pobudza przed wystąpieniem, powinna Ci wystarczyć. Mówiąc wprost, na zestresowany żołądek również kawa nie działa najlepiej. Pij chłodną wodę, wyciszaj się i głęboko oddychaj. Jeżeli nigdy wcześniej nie praktykowałeś, nie praktykowałaś tego rodzaju wyciszania uważności, to zaskoczy Cię jej efekt.

    6. Przygotowania przed wystąpieniem

    I tuż przed wystąpieniem bardzo mocno skupiam się również na elementach, na które mam wpływ. W momencie kiedy organizatorzy już mają moją prezentację, ja muszę po prostu wyjść na scenę, powiedzieć, przekazać to, co planowałam, nie pozostaje mi w zasadzie nic innego. Skupiam się na celu prezentacji, i zamiast na wyuczonych formułkach staram się nie kontrolować wszystkiego, co dzieje się wokół. I dzięki temu, nie wyprowadzają mnie z  równowagi takie dosyć nagłe komplikacje. Mówiąc wprost, miałam ich szereg. Wspominałam Ci już, że na moim pierwszym wystąpieniu potknęłam się na scenie, na moim drugim wystąpieniu, w 3 czy 4 slajdzie pomyliłam milion z miliardem. Miałam prezentację, gdzie totalnie, absolutnie totalnie wysypały się fonty i nawet nie była to kwestie wyłącznie mojego  perfekcjonizmu, prezentacja po prostu przestała wyglądać. Co więcej, na sali nie działał internet, a ja miałam w prezentacji 2-minutowy film z YouTube. Trzeba było jakoś po prostu reagować. I takie rzeczy będą się zdarzać, możesz się oczywiście do tego przygotować. Taki mój zestaw must have na prezentę to jest: własny internet (naprawdę, jakiś w sticku, czy udostępniany ze smartfona), własny komputer, po przejściach z prezentacjami naprawdę uważam, że lepiej mieć w zapasie własny komputer, niż pracować z prezentacją, która nie wygląda, rozjeżdża się i pewne elementy są niewidoczne dla słuchacza. Butelka wody – zdecydowanie  warto mieć samą wodę na scenie, zwłaszcza dlatego, że w momencie kiedy dużo mówimy, to gardło bywa ściśnięte, może zdarzyć się tak, że – no, zaschnie nam po prostu w gardle i ta woda będzie czymś, co uratuje nasze wystąpienie. Oprócz tego, moim zdaniem warto rozważyć również własny clicker, my w Fox Strategy mamy swój i rzeczywiście wozimy na konferencje. Oczywiście, nie zawsze z niego korzystam. Tak samo jak nie zawsze podłączam się z własnym komputerem, czy korzystam z własnego internetu, to nie o to chodzi. Natomiast taka kontrola nad tymi elementami pozwala mi też spokojnie wyjść na scenę. Jeżeli coś się wydarzy – OK, mam jak z tym podziałać. Bardzo często też przed wystąpieniem masz możliwość przejrzenia prezentacji z organizatorami, już wtedy widzisz, że coś jest nie tak i możesz zareagować .

    To ciekawe, skoro mówimy już o tych komplikacjach, to myślę, że warto żebyś wiedział i wiedziała, że każda w tych rzeczy, o których teraz Ci opowiadam, nie wpłynęła jakoś bardzo znacząco na odbiór mojej prezentacji. Co więcej, ta prezentacja, której pomyliłam miliard z milionem i to była druga, w sumie po bardzo długiej przerwie prezentacja, gdzie moje gardło ściśnięte ledwo pozwalało mi mówić, zajęła drugie miejsce na konferencji “SEMKRK”. W związku z czym, czasami jest tak, że to co nam się wymyka spod tej kontroli i jest takie bardzo mocno stresujące na scenie, bywa niezauważone przez słuchaczy. Ta wartość merytoryczna i sposób przygotowania prezentacji wcześniej, obronią się, nawet jeżeli pomylisz miliard z milionem.

    I OK, jesteś gotowy, gotowa do prezentacji, wychodzisz na scenę i nawet jeżeli masz własny komputer, clicker, internet, wodę, cokolwiek, tam musisz zacząć reagować na bieżąco, dlatego że rzeczy, na które masz wpływ, stają się bardzo, bardzo mocno ograniczone. Czego możesz się spodziewać? Jeżeli występuje live, czy przez StreamYarda, czy przez Clickmeeting, czy przez Zooma, czy przez szereg innych narzędzi, zawsze może wydarzyć się pewien problem techniczny, przez który przez pewien czas znikniesz z wideo. Na scenie na szereg rzeczy nie będziesz mieć wpływu, niemniej jednak nie pozostaje Ci nic innego, jak po prostu wyjść na tą scenę i postarać się poradzić sobie dosyć spontanicznie i na chłodno, z różnymi niesprzyjającymi okolicznościami.

    7. Co może pójść nie tak?

    Okoliczność pierwsza – publika nie reaguje. Na próby żartów, na pytania i tym podobne. Tak niestety bywa. I myślę, że warto być na taką ewentualność gotowym i pamiętać, że na sali siedzą ludzie o bardzo różnych nastrojach, potrzebach. Sala również zapewnia im mniej lub bardziej komfortowe warunki i nie zawsze to, że publika zachowuje się w określony sposób, wynika wprost z naszej prezentacji. Uważam, że najgorsze co można zrobić w tej sytuacji, to zacząć oceniać przez pryzmat tego zachowania publiczność. Wrogie nastawienie na pewno nie pomoże już budować relacji z publicznością, a też odbije się na wymowie prezentacji, bo jeżeli celem Twojej prezentacji jest pomoc ludziom, do których przemawiasz i zaczynasz być wrogo nastawiony, bądź nastawiona, to gwarantuję Ci, że nic z tego nie będzie. Może być też tak, że Twój żart jest po prostu mało śmieszny i to jest smutne – ale tak się zdarza. Może być tak, że temat jest mało interesujący, bo z jakiś względów niedobrany do grupy docelowej. Zdarzyło mi się, że organizator inaczej przedstawiał grupę docelową niż faktycznie ona wyglądała, no trudno – musisz sobie z tym po prostu poradzić i przeprowadzić prezentację najlepiej jak umiesz. 

    Kiedy pomylisz się na scenie, to osobiście radzę Ci po prostu zażartowanie z tego, to wytrąci argumenty ewentualnym hejterom. Na pewno nie ukrywaj pomyłki, ostatecznie na pewno ktoś zauważy, że na slajdzie masz miliard, a mówisz o milionie, i tak dalej. Warto po prostu zażartować, nawet w ten sposób, że ze stresu zatarła mi się granica pomiędzy miliardem a milionem. Nie ma nic złego w powiedzeniu, że się po prostu stresujesz wystąpieniem publicznym. Myślę, że stresuje się nim absolutnie każdy i wręcz budzi to pewną empatię u publiczności. Jeśli zapomnisz o ważnym elemencie prezentacji (tak mi się zdarzyło w zasadzie nieraz), to spróbuj do tematu subtelnie wrócić przy kolejnej okazji. Chyba, że ten element nie jest tak ważny jak początkowo się wydawał i jesteś w stanie zrealizować cel prezentacji bez niego. To wtedy zdecydowanie odpuść i idź dalej, by nie zaprzątać sobie myśli rzeczami, do których musisz po prostu wracać. Zatniesz się na slajdzie, to też jest jak najbardziej OK. Osobiście nie mam takich doświadczeń, raczej kiedy się stresuję, to mówię wręcz za dużo, natomiast widziałam kilka takich sytuacji i moim zdaniem najlepszą reakcją tutaj jest po prostu wzięcie oddechu, taka informacja do publiczności, że “z wrażenia aż zgubiłem, zgubiłam wątek, dajcie mi chwilkę na zebranie myśli”, głęboki oddech, łyk wody i rozpoczęcie na nowo – nie nie ma w tym absolutnie nic złego. Zacznij od fragmentu, na którym mniej więcej skończyłeś, skończyłaś. 

    Kiedy prezentacja jest za Tobą, może pojawić się pytanie, na które nie znasz odpowiedzi. Zaskakująco wiele osób, z którymi rozmawiam ma taką obawę. Nawet ostatnio na szkoleniu, na którym byłam, rozmawiałam ze świetną dziewczyną, która ma już bardzo duże doświadczenie i mam przekonanie, że jest w stanie przygotować wartościową prezentację, ale boi się tych pytań, na które nie zna odpowiedzi. I muszę przyznać, że sama się ich bałam. Do momentu, w którym padło pierwsze takie pytanie i ja powiedziałam, że szczerze mówiąc, to nie mam pewności, wydaje mi się, że prawdopodobnie jest tak, natomiast muszę to sprawdzić, skontaktujmy się po prezenty, jak to ustalę, wrócę do Ciebie z informacją zwrotną. Tak się stało i potem ta osoba była naszym klientem, co ciekawe. W związku z czym, nie zostałam negatywnie oceniona przez pryzmat tego, że po prostu nie znam odpowiedzi na wszystkie pytania świata. I tak samo prawdopodobnie Ty, ani nie zostaniesz oceniony, oceniona ani uznana, uznany za osobę nie będącą merytorycznie przygotowaną do prezentacji.

    Natomiast może zdarzyć tak, że prezentacja z jakiś względów zostanie źle oceniona. I na to też musisz się przygotować. Moją metodą jest liczenie się ze zdaniem osób, na których naprawdę na zdaniu mi zależy.Staram się poprosić organizatora, osoby, które są na sali, które znam, i w których obiektywną ocenę wierzę o opinie po prezentacji i taki naprawdę szczery feedback. Jeżeli widzę na sali, że ktoś się nie uśmiecha, krzywo spojrzy, to staram się tym w ogóle nie nakręcać. Jako, że nasza psychika, zwłaszcza w takich emocjach, potrafi sobie kręcić filmy i mylnie interpretować sygnały. Nawet znudzenie konferencją, a nie  naszą prezentacją. W związku z czym, wyłoń osoby, na których opinii Ci zależy. I to z nimi w pierwszej kolejności porozmawiaj odnośnie elementów, które możesz poprawić w swojej prezentacji. W przypadku publiczności absolutnie nie chodzi mi o to, żeby nie liczyć się ze zdaniem ludzi z zewnątrz. Natomiast może okazać się, że dojdzie do pewnej nadinterpretacji, z tego względu, że rzadko kiedy ktoś z publiczności podejdzie do Ciebie i udzieli Ci szczerej informacji zwrotnej. Mamy tutaj pewną sferę niedopowiedzeń, którą bardzo ciężko jest obiektywnie zinterpretować. Na pewno, w Twojej prezentacji jest coś do poprawy, więc wszelkie sygnały przeanalizować już na chłodno i nanieść poprawki w kolejnych prezentacjach. 

    8. Ocena wystąpienia i wyciągnięcie wniosków na przyszłość

    I o tym jest krok 8, przedostatni – czyli przeanalizuj prezentację i wyciągnij wnioski na przyszłość. Kiedy analizować? Zależy w zasadzie od Ciebie. Ja staram się to zrobić kilka dni po prezentacji. Kiedy schodzę ze sceny jestem w tak silnym, fajnych emocjach, że staram się je raczej wykorzystać albo do budowy relacji na konferencji, albo po prostu się nimi nacieszyć. Natomiast kilka dni po konferencji, jestem w stanie już ze świeżą głową, z takimi emocjami już bardzo poskromionymi podejść do swojego wystąpienia i albo je obejrzeć, jeżeli mam je nagrane (to też Ci bardzo polecam, nawet wozimy aparat na konferencje i staramy się nagrywać własne wystąpienia, właśnie w celach szkoleniowych). Potem takie wystąpienia służą mi i zespołowi Fox Strategy do tego, by wyciągać wnioski z naszych prezentacji. Przeanalizuj również, jakie sygnały dotarły do Ciebie od osób, o których opinie poprosiłeś, poprosiłaś. Czy dotarły do Ciebie jakiekolwiek sygnały z publiczności, na które rzeczywiście warto zwrócić uwagę, i które mogą sugerować elementy do poprawy? Lub do kontynuowania, jeżeli były to sygnały pozytywne. 

    Oczywiście, mówimy tutaj o sygnałach wypowiedzianych, a nie którymi są Twoim “widzimisię”. Co poszło według Twojego planu? Z których elementów prezentacji jesteś zadowolony, zadowolona, a co z Twoim odczuciu się nie udało? Z czego chcesz zrezygnować w przyszłości, a którą strategię chcesz kontynuować? No i pytanie najważniejsze, na które odpowiedź powinna Ci się wyłonić z poprzednich – nad czym musisz jeszcze popracować? Zapisz te wszystkie wnioski w miejscu, do którego potem masz dostęp (u mnie jest to notatnik) i przed pracą nad kolejną prezentacją, nawet przed ustaleniem grupy docelowej i celu, przeczytaj raz jeszcze swoje wnioski i zastanów się jak nie popełnić błędu z poprzedniej prezentacji w prezentacji kolejnej, oraz jak kontynuować te strategie, które sprawdziły się w przypadku poprzednich wystąpień. Od tej reguły niepatrzenia na wnioski z prezentacji jest kilka wyjątków. Jeden z nich jest wtedy, kiedy nie występujesz w takiej częstotliwości jak ja, czyli kilka do kilkunastu razy do roku, tylko rzeczywiście robisz to przykładowo co tydzień. To zdecydowanie warto być na bieżąco z takimi elementami i doskonalić warsztat. Drugi wyjątek jest wtedy, kiedy zdecydujesz się na szkolenie zewnętrzne, wtedy do wszystkich tych swoich uwag warto wrócić, żeby jeszcze uporządkować sobie elementy, które masz na pewno dopracowania. Ale też przy okazji szkolenia okaże się, że są rzeczy, o których jeszcze nie wiedziałeś, nie wiedziałaś. 

    9. Ucz się i nie poddawaj, umiejętność występowania to proces

    I tak przechodzimy do punktu dziewiątego – ucz się i nie poddawaj, praktyka to podstawa. Wnioski zapisane po wystąpieniach (tak, jak opowiadałam Ci w poprzednim kroku) pozwalają udoskonalić warsztat. Natomiast szczególnie trudne jest to po pierwszym wystąpieniu, wydaje się, że wejście na scenę, a następnie wystąpienie to jest ten element naprawdę najtrudniejszy. Moim zdaniem trudno to jest ze sceny zejść, wyciągnąć wnioski i pójść z prezentacjami dalej. Dla mnie ten krok był dosyć długotrwałym, musiałam sobie z tym po prostu poradzić i zarządzić emocjami z tym związanymi. Pomogła praca coachingowa, w której okazało się – mówiąc wprost, że zbyt mocno przywiązywałam wagę do ewentualnej oceny przez publiczność. Kiedy uporałam się z tym elementem okazało się, że jest mi o wiele łatwiej występować, więc w sytuacji, w której podejmiesz decyzję “OK, próbuję drugi raz”, to na pewno każde kolejne Twoje wystąpienie będzie coraz lepsze. Zwłaszcza, jeżeli będziesz pracować nad doskonaleniem warsztatu, wyciągać wnioski po każdej prezentacji i wdrażać je w prezentacji kolejnej. Dlatego nie poddawaj się po pierwszym wystąpieniu.

    Jeśli jednak brakuje Ci pewności, lub chcesz posiąść trochę więcej wiedzy, to z jednej strony – zachęcam Cię do czytania szeregu blogów dotyczących prezentacji i wystąpień publicznych (zostawię Ci linki w transkrypcji, jest tam między innymi blok autokreacji, blok PrezArt Kamila Kozieła, część artykułów Pawła Tkaczyka). Warto również zainwestować w szkolenia zewnętrzne lub wewnętrzne, jeżeli na przykład pracujesz w większej firmie i masz od kogo się uczyć. W czasie gdy nagrywam dla Ciebie ten odcinek, jestem tuż po szkoleniu Kamila Kozieła i Janiny Bąk: “4 warstwy prezentacji”, a także już tydzień po przygotowaniu protipa, dotyczącego wystąpień publicznych, właściwie ostatniej jego części dla subskrybentów naszego newslettera. Dla przypomnienia, pewne materiały, które będę dla Ciebie omawiać w podcaście, będą również w formie pisanej docierały do naszej społeczności. Natomiast tutaj uwaga – oni otrzymają minimum miesiąc wcześniej takie materiały, w związku z czym bardzo zachęcam Cię do zapisania się do naszego newslettera. Jeśli chcesz prezentować swoją firmę na poważnie, ten warsztat sceniczny musisz doskonalić, nie zawsze jesteś w stanie zrobić to samodzielnie, warto również rozważyć szkolenie – albo indywidualne (być może pracę coachingową), albo właśnie jakieś szkolenie otwarte. Mam takie przekonanie, że lista, którą Ci właśnie dostarczam, naprawdę pomoże Ci w przygotowaniu takich podstaw wystąpień publicznych, będzie doskonałym pierwszym krokiem do przełamania się z okresem prelekcji, występowania na żywo przed mniejszymi i większymi grupami ludzi.

    Jeśli miałbyś, bądź miałabyś jakiekolwiek pytania odnośnie tego odcinka podcastu, bardzo serdecznie zapraszam Cię do kontaktu – albo przez moje media społecznościowe (po prostu wyszukaj Ewelina Podrez), albo przez formularz kontaktowy na stronie foxstrategy.pl. Bardzo mocno zachęcam Cię do przełamania się, tudzież kontynuowania Twoich wystąpień publicznych i pracy nad warsztatem. Dlatego, że ten rodzaj adrenaliny i emocji jest w pewien sposób wręcz niespotykanym. Muszę przyznać z dużym rozbawieniem (wcześniej opowiadałam Ci jak postanowiłam, że nigdy nie będę występować publicznie), teraz odrobinę uzależniłam się od adrenaliny związanej z wystąpieniami. I mówiąc szczerze, tego również Tobie życzę – dlatego, że niezwykle rozwijające jest przekazywanie wiedzy innym ludziom.

    Na dziś to tyle. I tak mam wrażenie, że wyszedł dłuższy odcinek niż zazwyczaj. Także życzę Ci miłego dnia i jako, że słyszymy się na koniec roku – wszystkiego dobrego w 2021. Do usłyszenia!

    2 KOMENTARZE

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Proszę wpisać swój komentarz!
    Proszę podać swoje imię tutaj

    Powiązane odcinki

    Zapisz się do newslettera

    .