Na ostatni weekend lipca Google zapowiedziało aktualizację Algorytmu Google Panda o numerze 4.2. Zgodnie z informacją przekazaną portalowi Search Engine Land, zmiany będą widoczne na przestrzeni kilku miesięcy. W pierwszej kolejności dotyczyć będą zapytań w języku angielskim, nie wiadomo kiedy zmiany zostaną zaimplementowane w polskiej wersji wyszukiwarki. Patrząc na historię wcześniejszych aktualizacji, należy spodziewać się, że to kwestia kilku tygodni/miesięcy.
Jest to pierwsza aktualizacja od ponad 10 miesięcy (ostatnia – Panda 4.1 miała miejsce we wrześniu 2014 roku) i już 29-ta zmiana algorytmu wprowadzonego w lutym 2011 roku.
Efekty Google Panda 4.2
Nie jest trudno przewidzieć, jakiego rodzaju efekt przyniosą kolejne aktualizacje Google Panda – algorytmu dotyczącego zawartości stron internetowych (treści), mającego na celu eliminację z wyników wyszukiwania stron niskiej jakości. Niezmiennie ważnym elementem zabezpieczenia się przed kolejnymi aktualizacjami Pandy nadal pozostaje walka z duplikacjami treści, rozbudowa unikalnej treści serwisie oraz budowa serwisu przede wszystkim pod jego użytkowników, a dopiero w drugiej kolejności pod roboty wyszukiwarki.
Aktualizacja z 1 października 2015
W dniu wczorajszym Gary Illyes na konferencji SMX East przekazał informację, że zmiany w algorytmie Panda nadal są wprowadzane. Oznacza to, że aktualizacja algorytmu trwa już ponad 2 miesiące.
Mam duże odczycie, że Google w tajemnicy wykonuje zmiany, a projektanci stron internetowych, a przede wszystkim przedsiębiorcy mające własne witryny będą mniej lub bardziej poszkodowani. Przecież każdy chce, aby w sieci były tylko wartościowe dane. “Wielki Brat” w jednych z wytycznych nakazał, aby strony były także mobilne – czyli dobrze się skalowały na ekranach tabletów i komórek, nie dając żadnych dobrych narzędzi.
Czekamy na jasne i dobre wytyczne bez kompromisów. Pozdrawiam
Popieram zdanie przedmówcy. Moim zdaniem algorytm nastawiony jest na wycinanie stron lub przynajmniej ograniczanie ich w internecie, a to po to żeby płacić goglom za reklamę. Nie wspomnę już o lobbingu takich firm jak Amazon i E bay oraz dużych koncernów posiadających sieci sklepów internetowych. Oni goglom walą kasę. Gogle nie ma nic wspólnego z uczciwą konkurencją w internecie. Inne wyszukiwarki nie zrobiły tego. Zresztą przez tą politykę gogle ma spadek szczególnie w stanach. Ludzie przenoszą się do innych wyszukiwarek.
Rzeczywiście polityka Google nie jest do końca jasna i nie można uniknąć wrażenia, że przede wszystkim chodzi tu o jak największe zarobki monopolisty 🙂 Nie można jednak zapominać, że nadal podstawowym źródłem dochodu Google jest wyszukiwarka i aby zarobki z reklam były możliwe, jakość wyszukiwania musi zostać zachowana. W przeciwnym wypadku konkurenci tacy jak Bing nadal będą zwiększać swój udział w rynku.
Patrząc na dotychczasowe zmiany algorytmu Panda, kolejne mogą przynieść sporo dobrego, choć od właścicieli witryn wymagają stałej pracy optymalizacyjnej nad serwisem: nad unikalnością treści, poprawnie zoptymalizowanym kodem. Również responsywność strony ma tu znaczenie, choć na ten moment tylko w wersji wyszukiwarki dla urządzeń mobilnych. Google udostępniło narzędzie wskazujące elementy do poprawy na stronie: https://www.google.com/webmasters/tools/mobile-friendly/?hl=pl w celu uzyskania “mobilności” wg Google. Nie jest to idealne narzędzie, ale może pomóc.
O wiele bardziej skomplikowaną sprawą jest linkbuilding, który w teorii jest całkowicie zabroniony, a ostatecznie ważny na równi z optymalizacją… Tu konieczne już jest przewidywanie ewentualnych zagrań wyszukiwarki w przyszłości.